Zrobiło się tak zimno, że chętnie wyskoczyłbym na kilka dni gdzieś do ciepłych krajów. Pomarzyć zawsze można. To nic nie kosztuje, w odróżnieniu od wyprawy gdzieś tam. Dodatkowe zimno przeszyło mnie, gdy usłyszałem o tym co i kiedy ma podrożeć. Nie ma co, robi nam się całkiem fajnie. Ciekaw jestem czy chłopaki, których niedawno wybieraliśmy o tym wiedzą i czy ich to obchodzi. Akurat!
Ale nasz lud jest twardy i zaprawiony w bojach. Przypomni sobie, że można mniej słodzić, herbatę, pić ją na trzy razy i częściej atakować podroby niż schab, Co bardziej pamiętliwi wrócą do pieczenia marcepanów z tartej marchewki i produkcji czekolady metodą prób i błędów, we własnej kuchni. Ci, którzy jeszcze mogą, pojadą sobie w cholerę tam gdzie za porządną pracę płacą tyle, że można jakoś żyć. Zostaną renciści, dzisiejsi 50-latkowie (nie mają dokąd uciec), młodsi nieudacznicy i lebiegi, także ci, którzy rządzą tym krajem i ludzie mający tyle kasy, że się im nie kalkuluje.
Oczywiście rozsnułem tu czarne wizje. Damy radę. Tyle razy już daliśmy. Skoro przetrwaliśmy czasy wielkiej smuty, gospodarkę socjalistyczną, wódkę i fajki na kartki, a już za demokracji rządy braci, ministra Giertycha, wicepremiera Leppera i ojca Rydzyka, to nic nas już nie zaskoczy.
.
Zresztą Polak potrafi. Dowodzi tego rosnąca liczba zatrzymywanych pijanych kierowców. Kiedy opowiedziałem pewnemu znajomemu z zagranicy, że ostatnio najbardziej nawalony gość schwytany za kółkiem przez policję miał ponad siedem promili, nie chciał wierzyć. Owszem, słyszał, że lubimy, że potrafimy, ale że ponad siedem! - Jak on funkcjonował, przecież to dawka śmiertelna? - pytał. Uświadomiłem mu, że spokojnie prowadził samochód i gdyby go nie zatrzymali pewnie dojechałby do domu. Mój rozmówca zaraz nabrał do nas szacunku.
Stąd informacja o tym, że sędzia asystent podczas meczu klasy B miał półtora promila wcale mnie nie zszokowała. Najbardziej zadziwił mnie arbiter główny, który mówi, że nie zauważył, że jego kolega jest nawalony. Mało tego, on jeszcze dobrze sędziował, a po jednej prawidłowej interwencji nie uznano gola! Zamiast więc czepiać się człowieka, wykluczać z organizacji można tym, którzy trzeźwi, robią sobie jaja i nie widzą kilkumetrowych spalonych, dawać jego przykład.
Wcale nie czepiam się sędziów. Ostatnio oglądałem w telewizji mecz Górnik Zabrze - GKS Bełchatów. Strasznie wkurzało mnie jak komentujący to spotkanie byli piłkarze Mariusz Śrutwa i Mirosław Szymkowiak ,,jechali" z arbitrem za to, że pokazał czerwona kartkę zawodnikowi z Bełchatowa, Mariuszowi Ujkowi. Twierdzili, że ,,czerwień" można dać za uderzenie rywala, kosę z tyłu. Ale za coś co piłkarz rzuci w nerwach i pod stresem? Nie! Po meczu okazało się, że zawodnik powiedział do arbitra ,,Ty s... j...". No i co panowie piłkarze?
Pewnie zapytacie czemu tak dziś wszystko widzę smutno i w czarnych barwach? Nie wiem. Może dlatego, że jest deszczowo, smutno i zimno... Kiedyś, przed laty oglądałem reportaż. Było to mniej więcej tak teraz, w listopadzie. Ekipa telewizyjna odwiedzała w towarzystwie milicjantów najgorsze meliny w jakimś mieście. W jednej z nich na pytanie milicjanta do rezydującej tam kobiety czemu ma wybite okno, ta odpowiedziała rezolutnie: ,,bo jest k...a jesień!"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?