AZS UZ (dziesiąte miejsce w tabeli, trzecie od końca) walczył z Politechniką Anilaną Łódź (miejsce dziewiąte). W 18 min przegrywał aż 6:12. Ale zdołał odrobić straty, a po dwóch bramkach Adama Szarłowicza wyszedł na prowadzenie 30:28 w 59 min.
Było 25 sekund do końca spotkania, gdy przy stanie 30:29 sytuacji rzutowej nie wykorzystał Bartosz Więdłocha (można dyskutować o tym, czy był faulowany). Kontra Politechniki Anilany i Tomasz Wawrzyniak wyrównał na 30:30. Do końca zostało 15 sekund, AZS UZ zaczynał od środka boiska. Robert Góral zagrał do Macieja Wysockiego, który... oddał piłkę rywalowi, kolejna kontra łodzian, ponownie trafił Wawrzyniak i zrobiło się 30:31. Do końca meczu już tylko 5 sekund, rozpaczliwa próba ataku zielonogórzan została natychmiast powstrzymana faulem Politechniki Anilany. Adrian Franaszek nie miał szans, by doprowadzić do remisu po rzucie wolnym egzekwowanym po czasie.
- Muszę przeprosić kibiców, bo to jest skandal, co my zrobiliśmy - mówił rozgoryczony Ireneusz Łuczak, trener AZS UZ. - Kompletna nieodpowiedzialność zawodników. Nie wiem, jak do nich dotrzeć. Jestem kompletnie załamany tym, co zrobiliśmy. Ja już nie mam nerwów powoli.
POLECAMY TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?