- Gdy oczyszczany jest staw i wyławiane są karpie, woda w jeziorze podnosi się o kilkadziesiąt centymetrów i robi się brunatna. Dlatego jest brudna - uważa Henryk Śpiewak, przewodniczący Polskiego Związku Wędkarstwa w Strzelcach Kraj.
To nie przez stawy
Burmistrz Strzelec Tadeusz Feder uważa inaczej. - To nie przez stawy, po prostu naturalny ruch wody został zakłócony, kiedy wybudowano drogę nr 22. Wtedy odpływ z jeziora znacznie się zmniejszył, nie ma rotacji, więc jest zamulone i brudne - twierdzi. Gdy był starostą, jego obowiązkiem było wystawienie pozwolenia wodno - prawnego na korzystanie ze stawu i rzeki Młynówki, która uzupełnia wodę w stawach należących do Zdzisława Szylara. - Wszystko jest zgodne z prawem - zapewnia burmistrz.
Natura robi swoje
Zapytaliśmy o zdanie na ten temat biologa, który wolał pozostać anonimowy. Jego zdaniem to, co dzieje się teraz z miejskim jeziorem, jest naturalnym zjawiskiem. - Kilka lat temu, kiedy były jeszcze pegeery, pola były użyźniane. Związki mineralne z pól przedostały się przez glebę do jeziora, co spowodowało przyrost glonów. A ponieważ było w nim za mało ryb, które mogłyby zjadać roślinność, zaczęła ona mętnieć, a dno zrobiło się muliste. Za kilka lat z jeziora zrobi się staw - prognozuje biolog.
Długie jest blisko
Szczepan Słomczyński, administrator terenów turystycznych na Długim i plaży miejskiej w Strzelcach twierdzi, że wędkarze też dokładają swoje trzy grosze . - Zanęcają ryby pokarmem, który opada na dno i tam gnije, co powoduje jeszcze większe zanieczyszczenie jeziora. I koło się zamyka - twierdzi. Podziela opinię biologa, że to naturalne zjawisko.- Koszty oczyszczenia jeziora znacznie przekraczają możliwości budżetowe miasta. - twierdzi Słomczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?