Sławomir Klusek nie jeździ bentleyem, nie ma w ustach cygara i nie zna Mira ani Zbycha. To ważne, bo mniej więcej tak powinien wyglądać golfista w wyobrażeniach większości Polaków. Tymczasem Klusek jest strażakiem, jeździ rodzinnym volvo i pomimo tego szefuje Gorzowskiemu Klubowi Golfowemu. - Skończmy z tymi mitami. Każdy może grać w golfa. Kowalski też. Nie trzeba wielkich pieniędzy! To fascynujący sport i relaks. Mam nadzieję, że gdy wreszcie w Gorzowie powstanie pole, przekonają się o tym wszyscy mieszkańcy. Zwłaszcza młodzi.
Najpierw Driving Range
Pole, na terenie dawnego składowiska odpadów, buduje miejska spółka: Zakład Utylizacji Odpadów. Działka pod inwestycję jest ogromna. To niemal 30 hektarów ziemi, która od 1998 r. leżała odłogiem i niespecjalnie co było z nią zrobić. O polu mówiono od lat. Teraz nareszcie coś zaczyna się dziać.- Zakończyliśmy już przetarg na wykonawcę projektu oraz budowy dziewięciodołkowego pola golfowego. Pozwolenie na budowę powinniśmy mieć jeszcze w lipcu. Ale nie wykluczamy, że prace przygotowawcze, porządkowanie, grodzenie, zaczną się już niedługo - mówi Magdalena Sobierajczyk, dyrektor ds. marketingu i kooperacji.
Jeszcze w tym roku gotowy ma być tzw. Driving Range i budynki klubowe . Potem przyjdzie pora na budowę dziewięciodołkowego pola. - Mamy na ten obiekt świetny plan. Przemyślany, przeliczony, dokładnie skonstruowany i opiniowany przez fachowców. To musi się udać - dodaje M. Sobierajczyk.
Co już wiadomo? Pole będzie miejskie, ogólnodostępne. Każdy będzie mógł przyjść, wykupić wstęp, zrelaksować się, albo nauczyć grać. Poza tym planowane jest utworzenie akademii nauki gry w golfa. - Chcemy, by gorzowscy uczniowie mogli tu trenować w ramach zajęć wychowania fizycznego. Szykujemy się do szkolenia nauczycieli. To chyba jedyny taki projekt w kraju. Poza tym, by uniezależnić się od pogody, zamontujemy także symulator gry. Dzięki temu miejsce to będzie żyło cały rok, czy deszcz, czy śnieg - dodaje wicedyrektor Zakładu Utylizacji Odpadów. Koszty? Inwestycja powinna się zmieścić w 4 mln zł.
Gigantyczny teren
Dziś przyszłe pole to gigantyczny teren tu i ówdzie podsypany nielegalnie wywiezionymi odpadami. Dojechać tutaj łatwo: trzeba dostać się na ul. Śląską, a potem popędzić prosto, w stronę stadionu, zostawić go po lewej i tak aż do końca jezdni. Na samym, samym końcu jest dawne składowisko. I właśnie tu będzie pole golfowe.
- Ja tam grać raczej nie będę, ale jestem za. Czemu? Bo może jak te paniska będą jechały na gierkę, to popatrzą na kamienice, zasyfione podwórka, i komuś się przypomni, że może warto tym się zająć? - rzuca chłopak z red-bullem w dłoni stojący nieopodal kiosku.
Inni też nie czują, że to może być propozycja dla nich. - Golf? I ja? Z kijami po trawie? - śmieje się Czesław Grzelak. Ale cieszy się z inwestycji, bo jego zdaniem to wreszcie czyny, zamiast gadania o ,,ożywianiu Zawarcia''. Wylicza: stadion lada moment się powiększy i będzie Grand Prix. Do tego znowu rusza budowa galerii na gruzach Ursusa. Jak by jeszcze przeniesiono w końcu za rzekę Urząd Miasta, to wreszcie by tu coś się działo.
Także Mariusz Domaradzki, społecznik z tej dzielnicy, chwali pomysł. - Ale nie mam złudzeń, że będzie to oferta dla zawarcian. Tutaj raczej niewielu ma pieniądze na zbytki. Ale dobre i to. Każda nowa rzecz w tym miejscu to wielki plus.
Czytaj też:
Pole golfowe nie tylko dla elity. Pracę znajdzie na nim 25 osób
Na byłym wysypisku powstanie... pole golfowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
