Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanał nam zarasta

Artur Matyszczyk
- Na Młynówce musi się pojawić ciężki sprzęt. Bo będziemy mieli problem - przestrzega Henryk Giergasz.
- Na Młynówce musi się pojawić ciężki sprzęt. Bo będziemy mieli problem - przestrzega Henryk Giergasz. fot. Paweł Janczaruk
- Woda stoi i zalewa pola - martwią się mieszkańcy. Ich zdaniem winę ponosi zarządca kanału.

A ten odpowiada: - Bez większej pomocy Skarbu Państwa wiele nie zdziałamy.

Młynówka - tak mieszkańcy Chlebowa i okolic mówią na kanał rzeczny, który przepływa przez miejscowość. W sumie ciek wodny zajmuje powierzchnię 1,2 hektara. Zdaniem mieszkańców zarządca zaniedbuje obowiązek regularnego czyszczenia i udrożnienia kanału.

- Strumyk pozarastał trawą i innym zielskiem. Pełno w nim śmieci. Przez to woda z rzeczki podnosi się i wylewa na pola - smuci się sołtys Henryk Giergasz.

Będą mieli problemy

Zdaniem sołtysa i innych mieszkańców jeśli sytuacja się nie zmieni, wiosną i latem rolnicy będą mieli problemy z wjechaniem traktorami na pola. Ludzie denerwują się, bo jeszcze kilka lat temu kanał był regularnie czyszczony, przynajmniej dwa razy w roku. Pojawiał się też sprzęt pogłębiający Młynówkę.

- A teraz ciężkich maszyn nie widziałem już dawno. Sytuacja się zmieniła na gorsze, kiedy nasz teren zaczął podlegać pod Krosno Odrz. Gdy byliśmy zależni od oddziału w Lubsku, było lepiej - dodaje H. Giergasz.

Chlebowianie chcieliby, żeby zarządca przed sezonem chociaż wykosił trawy zarastające strumyk. Za kanał odpowiada Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Jego przedstawiciele przestrzegają jednak, że na wielkie zmiany się nie zanosi.

- Brakuje nam pieniędzy. Bez większej pomocy Skarbu Państwa niewiele zdziałamy - zdradza zastępca dyrektora zarządu Jerzy Maciejak. - Też pamiętam czasy gdy dużo częściej wyjeżdżaliśmy w teren. Poprawialiśmy stan naszych wód. Ale pieniędzy mieliśmy dużo więcej.

Lubsko czy Krosno?

J. Maciejak tłumaczy, że corocznie zarząd dla poprawy drożności kanałów zatrudnia bezrobotnych. Czyszczą oni ok. 400 km cieków rocznie. Co roku także w imieniu zarządu melioracji marszałek lubuski bombarduje ministerstwo rolnictwa pismami o wsparcie. Niestety te starania często są nieskuteczne.

- Musimy odpowiednio rozdzielić te pieniądze, które mamy. Staramy się działać tam, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. To, czy kanał podlega pod Krosno czy Lubsko nie ma żadnego znaczenia - wyjaśnia J. Maciejak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska