Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawęcki mistrzem Europy, a Olczak na dopingu

(rg, lada)
Radosław Kawęcki był wicemistrzem ze Stambułu (2009), a teraz jest najlepszy. Brawo!
Radosław Kawęcki był wicemistrzem ze Stambułu (2009), a teraz jest najlepszy. Brawo! Tomasz Gawałkiewicz
- Chciałem go zdobyć i zdobyłem. Udowodniłem wszystkim, że potrafię. Jeszcze igrzyska i tam też pokażę! - powiedział Radosław Kawęcki, mistrz Europy na 200 metrów stylem grzbietowym z Kornera Zielona Góra.

Trudno wymarzyć sobie lepsze otwarcie imprezy w Szczecinie. Kawęcki po prostu zdeklasował rywali. Niesamowicie szybki podczas nawrotów, już na półmetku mógł się poszczycić przewagą długości ciała. Kiedy obawialiśmy się, że przeciwnicy przyspieszą, nasz reprezentant spokojnie kontrolował rywalizację. Ostatecznie triumfował na swym koronnym dystansie z dobrym czasem 1.49,15 i wyprzedził Hiszpana Aschwina Wildeboera Fabera - 1.50,63 oraz Węgra Petera Berneka - 1.51,21.

- Można powiedzieć, że byłem pełny emocji, bo kiedy wskoczyłem do wody tak mnie poniosło... Zacząłem jak wariat, bo koło życiówki na sto grzbietem. Trzymałem tak do końca. Ale nie oszukujmy się, po to trenowałem - ocenił Kawęcki w rozmowie z TVP Sport. - Do czterystu metrów pewnie jeszcze bym tak pociągnął - skwitował ze śmiechem.

Inni reprezentanci naszego regionu nie wywalczyli medali, ale konto biało-czerwonych wzbogaciło się dzięki Konradowi Czerniakowi - 1. na 50 m st. dow. - 20,88 (nowy rekord Polski) oraz Pawłowi Korzeniowskiemu - 3. na 400 m st. dow. - 3.40,54.

Cóż, mistrzostwa miały być ważnymi zawodami dla 18-letniej Mireli Olczak. Zawodniczka MKP Słowianki Gorzów została zgłoszona do wyścigów na 100 i 200 m st. mot. Na drugim dystansie brakowało jej tylko 1,5 s do minimum olimpijskiego. W Szczecinie - ze względu na 25-metrowy rozmiar pływalni - nie mogła go osiągnąć. Ale nic nie stało na przeszkodzie, by mocno podbudowała się przed decydującymi, kwietniowymi kwalifikacjami.

Teraz wygląda na to, że z Londynu mogą wyjść nici. W środę, dzień przed rozpoczęciem ME, klubowy trener Mireli Jacek Nowak usłyszał od prezesa PZP Krzysztofa Usielskiego hiobową wieść: - Twoja zawodniczka stosowała doping! Próbki do badań pobraliśmy w ostatni weekend listopada podczas Grand Prix Polski w Łodzi. Teraz przyszły wyniki. Olczak została wycofana z mistrzostw. Od razu pojawiły się pytania: co wzięła i kiedy?

- Młode to i głupie - oświadczył bez ogródek inny szkoleniowiec MKP Słowianki Krzysztof Sieroń. - Dowiedziała się o jakimś specyfiku na odchudzanie, kupiła go przez internet i zaczęła zażywać. Jeszcze latem. Nikomu nic nie powiedziała, z nikim nie konsultowała decyzji. Myślała, że skończy się na szybszym spalaniu tłuszczu podczas treningu. A w badaniach wyszło, że to g... ma w swoim składzie zabroniony specyfik. Nawet nie potrafię powtórzyć jego nazwy. Jesteśmy załamani, bo przez kilkadziesiąt lat pracy nikt nie dostał od nas żadnego środka na zbijanie wagi.

Czy obecna wpadka oznacza koniec jej kariery? - Mirela jest dorosła, sama musi złożyć wyjaśnienia do LEN i FINA - dodał Sieroń. - Powinna napisać, że złamała przepisy nieświadomie, jeszcze u schyłku letnich przygotowań do sezonu, a nie przed ważnymi zawodami. A potem? Zostaje jej tylko liczyć na łagodny wymiar kary...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska