Archanioł Michał w "Legionie" Scotta Stewarta czasu ma mało. Oto wypełnia się zapowiedź. Bóg ostatecznie zwątpił w rodzaj ludzki, miłosierdzie odłożył na półkę, gdzieś w niebiesiech pękają kolejne pieczęcie, uwalniając plagi. Biada nam, biada!
Na szczęście maluczcy mają na wysokościach swojego "człowieka". To archanioł Michał (Paul Bettany - pamiętny rewelacyjny albinos Sylas z "Kodu da Vinci"), który w człowieka do końca nie zwątpił, więc z poświęceniem amputuje sobie skrzydła. Po czym uzbraja się a la Rambo i rusza chronić ciężarną niewiastę - ostatnią nadzieję ludzkości.
A znajduje kobietę w barze na pustynnym pustkowiu. Kiedy zwiastuje wybrance nowinę, ta odpowie: - Ale kim ja jestem? Nawet nie mam samochodu! Cha, cha, cha... Czyż "Legion" Scotta Stewarta brać można na poważnie? Jakaś próba przedstawienia współczesnej apokalipsy tutaj jest, ale górę bierze zgrywa i efekciarskie kino akcji.
Biblijna podpora służy tu tylko jako pretekst do szturmu opętanych (zombiaków!) na osaczonych w barze czy widowiskowej demolki podczas pojedynku niebieskich tytanów. Tu Michał z bazooką to małe miki wobec archanioła Gabriela w starożytnym pancerzu, który z dużą wprawą wywija maczugą, wyposażoną w wirującą głowicę ze stalowymi nożami. Uff... Fizyczność obu najwyższych książąt nieba aż boli.
W tej kakofonii filmowych gatunków i motywów, wrzuconych do jednego wora, reżyser nie ustrzegł się "siodła". Kiedy pozwala, by bohaterowie po kolei wylewali swe żale i przemyślenia, akcja zwyczajnie przygasa. Słoneczny finał potęgą kiczu może zabić.
Przy całym bagażu idiotyzmów, "Legion" zasługuje na ranking osobliwości, które można, ale nie trzeba z kina w głowie wynieść:
1. Krwiożercza babcia, której znudził się stek z muchami i teraz rusza na spacer po suficie
2. Zniekształcona przez sztuczny grymas twarz Dennisa Quaida
3. Wibracje, w które wpada głowa człowieka podczas opętania (z delikatnym stepowaniem stóp)
4. Lodziarz przemieniający się w patyczaka...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?