MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy będzie ta wyczekana emerytura - pyta mieszkanka Goli. ZUS nie odpowiadał ponad pół roku

Alina Chondromadidis 68 387 52 87 [email protected]
Helena Cebulska nie dostała emerytury ani obiecanej odprawy z miejsca pracy. Poprosiła naszą redakcję o pomoc. I chyba nastąpił cud?
Helena Cebulska nie dostała emerytury ani obiecanej odprawy z miejsca pracy. Poprosiła naszą redakcję o pomoc. I chyba nastąpił cud? Fot. Alina Chondromadidis
Zrozpaczona Czytelniczka Helena Cebulska z Goli zaalarmowała redakcję: - Pomóżcie, bo już sama nie mam siły. Pół roku temu złożyłam wniosek o przyznanie emerytury. Papiery utknęły, a ja czekam. Kłębek nerwów ze mnie. Gdyby nie sklepowa, umarłabym z głodu - mówi.

Helena Cebulska z Goli koło Sławy 60 lat skończyła w kwietniu. Zaraz w maju złożyła wniosek o emeryturę we wschowskim oddziale ZUS. Jak oblicza, uzbierało się jej 22 lata pracy, plus urlop wychowawczy i kuroniówka. Wniosek trafił do urzędu w Zielonej Górze, a stamtąd do Gorzowa. Po dwóch tygodniach nadeszła informacja, że pani Helena "o terminie przejęcia przez oddział wypłaty emerytury zostanie powiadomiona odrębnym pismem".

Kobieta już w czerwcu zwolniła się z pracy w zakładach mięsnych za porozumieniem stron. Uznała, że nie ma już sił dojeżdżać "szmat drogi" rowerem, a zdrowie już szwankowało. W zakładzie na odchodne obiecali, że gdy już emerytura zostanie jej przyznana, dostanie równowartość trzymiesięcznych poborów.
Tyle, że było to pierwsze i ostatnie pismo z ZUS. Od pół roku nie tylko nie wpłynęła na konto ani złotówka emerytury, ale nie nadeszła też żadna inna decyzja. Na numery telefonów, podane w liście wytłuszczonym drukiem, pani Helena telefonowała wiele razy. - Jak dzwonię, to mówią, że nie wiedzą, albo że jeszcze nie ma decyzji. Czasem odsyłają do kierowniczki, a kierowniczka zajęta. Albo w ogóle nie odbierają. A ostatnio to już normalnie się ze mnie śmieją w głos - narzeka.

Może faktycznie się urzędnikom naprzykrza, ale nie widzi innego wyjścia. Rachunki nadchodzą zewsząd, a płacić nie ma z czego. Żywność bierze na zeszyt dzięki życzliwej właścicielce sklepu. Ale zeszytowy dług rośnie. Pani Helena zaciągnęła kredyt w firmie od szybkich pożyczek. Z 1,5 tys. urosła dwa razy większa do oddania kwota.- Jeszcze rata podatku za dom niezapłacona, szamba nie ma za co wywieźć, ani światła zapłacić - wylicza. Choruje na nadciśnienie i bolą nogi. W ZUS poradzili, że można wziąć zaświadczenie o złożeniu wniosku o emeryturę i z tym chodzić do lekarza. - Co z tego, kiedy nie ma za co leków wykupić - macha ręką mąż pani Heleny. On też nie ma emerytury. Ma dopiero 63 lata, za sobą tylko 29 lat pracy, w tym 7 w szkodliwych warunkach. A to wszystko za mało.

W gorzowskim ZUS-ie rzeczywiście niełatwo o informację telefoniczną. Pod wskazanym na dokumencie Czytelniczki numerem telefonu odzywa się stażystka, która informacji nie może udzielić, więc kieruje do kierowniczki. Tam telefonu długo nikt nie odbiera. Kolejno indagowani pracownicy podają cztery różne nazwiska osób, które mogłyby w tej sprawie udzielić informacji. Telefony te również milczą, lub odsyłana jestem dalej, a dyrektor naczelny jest na spotkaniu. Nie wiadomo, kiedy wróci. Rzeczniczce gorzowskiego oddziału ZUS Katarzynie Wojsznis wysłałam pytania na piśmie. Tu jednak reakcja była szybka i, co najważniejsze, pozytywna!

- Trzynastego stycznia pani Helena Cebulska otrzyma na konto emeryturę wraz z należnymi odsetkami - zapewnia pani rzecznik. - Były potrzebne pewne dodatkowe ustalenia i wyjaśnianie niektórych kwestii, ale oczywiście, nasz pracownik powinien był poinformować panią Helenę o tym na piśmie. Co do reakcji na telefony - nie mogę tego potwierdzić, takie sytuacje się w naszej firmie nie zdarzają, ale rozumiem zdenerwowanie pani Heleny. Bardzo przepraszamy naszą klientkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska