Jeszcze podczas misji w Czadzie, wielu żołnierzy z 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie i z żandarmerii wojskowej w Gliwicach, zaczęło mieć problemy zdrowotne. W bazie North Star w Irybie skarżyli się na wymioty, bóle brzucha, mieli rozwolnienie.
Już wtedy lekarz stwierdził u nich zakażenie lambliozą, chorobą wywołaną cystami jednego z pierwotniaków. - Dokładnie tę chorobę wywołał pierwotniak o nazwie Giardia - informuje nas major Marek Zieliński, oficer prasowy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania.
Nie połowa tylko 20 procent
Już w Czadzie chorzy żołnierze otrzymali lek o nazwie metronidazol. - On niszczy te pierwotniaki. Ten sam lek żołnierze otrzymali po powrocie do Polski. Chorzy zostaną zbadani także za kilka dni i gdy zajdzie taka potrzeba znów będą przebadani - wyjaśnia major Zieliński.
Pojawiły się informacje, że połowa żołnierzy służących przez ostatnie miesiące w Czadzie, czyli ok. 330, wróciła do kraju z lambliozą. - W Świętoszowie dotyczy to kilkudziesięciu osób - przekonuje M. Zieliński i po więcej informacji odsyła do dowództwa operacyjnego w Warszawie, które odpowiada za misje wojskowe. - Chorych jest około 20 procent żołnierzy, czyli 60-70 osób - zapewnia podpułkownik Dariusz Kasperczyk, oficer prasowy dowództwa operacyjnego. - Ale na wszelki wypadek badamy także pozostałych. Jeżeli trzeba ich także poddamy leczeniu.
Głównie w butelkach
Oficjalnie ciągle nieznana jest przyczyna zachorowań, ale wszystko wskazuje na wodę. - Zakażenie mogło nastąpić przez wodę wykorzystywaną w tak zwanych celach technicznych. To miejscowa woda, tylko chlorowana - tłumaczy D. Kasperczyk. - Nie da się przecież pod prysznicem myć wodą z butelek. Natomiast do wszystkich innych celów żołnierze wykorzystywali w Czadzie właśnie wodę butelkowaną. Nawet dorobienia sobie kawy, czy gotowania zupy - dodaje podpułkownik.
Kasperczyk zapewnia, że lamblioza nie jest zaraźliwa. A jej leczenia trwa około tygodnia. Nie wymaga też hospitalizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?