Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kleją wszędzie a nie płacą

Tomasz Hucał
- Najwięcej problemów jest z plakatami pana Bosaka. Sporo ich zrywam - wyjaśnia Marek Nowotny.
- Najwięcej problemów jest z plakatami pana Bosaka. Sporo ich zrywam - wyjaśnia Marek Nowotny. fot. Aleksander Majdański
Kampania wyborcza idzie pełna parą. Na słupach ogłoszeniowych jest coraz więcej plakatów, za które kandydaci nie płacą.

Po naszych telefonach dwójka najczęściej wyklejanych w ten sposób obiecała sprawę załatwić.

To co dzieje się w Żaganiu, to prawdziwa bitwa na plakaty. W jeden dzień wisi tu jedna opcja, w kolejnym, w tym samym miejscu, opozycja. Postanowiliśmy sprawdzić ile tych wyborczych ogłoszeń wisi nielegalnie.

Wszystko wyjaśniła

Za słupy i tablice ogłoszeniowe w mieście odpowiada jedna firma. - Najwięcej problemów jest z panią Drobek i z panem Bosakiem. Ten drugi już dwa lata temu wywieszał się gdzie chciał - mówi Marek Nowotny z firmy Megaplakat.

Najczęściej obserwowaliśmy tablicę przy ul. Brackiej, niedaleko naszej redakcji. W piątek wisiał na niej PSL i jego kandydaci, a w poniedziałek na nich "zawisła" pani Anna Dobek. - Już trzeci raz ją zrywam. I jeszcze dodzwonić się do niej nie mogę - opowiadał nam w poniedziałek M. Nowotny.

Nam się udało, jednak dopiero w środę. - Nie mogę sobie pozwolić na coś takiego. Niestety ciężko nad wszystkim zapanować. Często za plakaty odpowiadają młodzi studenci, którzy nie mają pojęcia, gdzie mogą, a gdzie nie mogą wieszać - tłumaczyła się kandydatka do senatu. - Za wszystko zapłacę, zadzwonię do tej firmy i wyjaśnię sytuację.

Sprawdziliśmy. - Zadzwoniła do mnie ta pani i wszystko wyjaśniła, zobowiązała się też zapłacić - poinformował nas przed południem M. Nowotny.

Może nie wiedzą?

Inaczej wygląda sytuacja z Krzysztofem Bosakiem. - Na naszej ulicy na skrzynce energetycznej ten pan "wisi" już dwa lata, od poprzednich wyborów - informuje nasz czytelnik z ul. Szprotawskiej (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Wczoraj poinformowaliśmy o nowych, nielegalnych plakatach Rafała Mikołajczyka ze sztabu K. Bosaka. - W tym roku nasza kampania jest zupełnie inna, niż dwa lata temu. Więcej mamy zawieszek na latarniach i tak zwanych koziołków przy ulicach. Plakaty zdarzają się sporadycznie - wyjaśniał.

Skąd więc te nielegalne w Żaganiu? - Nie chcę tłumaczyć naszych wolontariuszy. Ale może się to brać z tego, że w wielu miastach na czas wyborów firmy odpowiedzialne za słupy i tablice nie pobierają opłat od kandydatów do parlamentu. Tak jest choćby w Słubicach - mówił R. Mikołajczyk.

On także zadeklarował, że skontaktuje się z firmą Megaplakat i wyjaśni wszystko oraz się rozliczy. Do wczoraj do południa tego nie zrobił. Tak więc do sprawy wrócimy w jednym z najbliższych wydań "GL".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska