Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta, która wymyśliła napad gwałciciela zapłaci za akcję policji

(pij), (decha)
fot. Anna Białęcka
Przed sądem stanie 45-letnia kobieta, która zaalarmowała policję o fałszywej próbie gwałtu. Może trafić na dwa lata do więzienia, prokurator domaga się też 2.350 zł zapłaty za akcję policji.

13 lutego gubinianka zadzwoniła na policyjny numer alarmowy. Wraz z córką opowiedziały dramatyczną historię napadu. Mężczyzna, który idealnie odpowiadł rysopisowi domniemanego gwałciciela, wdarł się podobno do ich mieszkania, miał naruszyć ich nietykalność cielesną i dusić. Podawały szczegóły zdarzenia.

Panika, która wcześniej opanowała Zielona Górę i okolice, przeniosła się na cały region.
Policjanci zareagowali natychmiast. Do pracy ruszyło 23 funkcjonariuszy, a 13 radiowozów przejechało łącznie 750 km. To wyliczyli logistycy. Nocna akcja trwała około sześciu godzin. Nie przyniosła efektów. Natomiast na tyle dużo elementów układanki nie pasowało do siebie, że szybko okazało się, że zdarzenie zostało wymyślone.

Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, do sądu trafił właśnie akt oskarżenia i kobiecie grożą nawet dwa lata więzienia za wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy. Prokurator skierował też pozew o zapłatę i zasądzenie 2.350 zł z odsetkami na rzecz krośnieńskiej policji. To koszty akcji. Za współudział w tej mistyfikacji odpowie również jej nastoletnia córka, ale ta sprawa trafi do wydziału sądu zajmującego się nieletnimi.

- Owe 2.350 zł to wyliczone koszty wymierne akcji - mówi rzeczniczka prasowa lubuskich policjantów Agata Sałatka. - Nie ma tu natomiast mowy o wycenieniu determinacji i zaangażowania policjantów, którzy mogli być i byli potrzebni w innym miejscu. O podsycaniu paniki już nawet nie wspomnę.
Przypomnijmy, że to ciąg dalszy serii napadów na kobiety, który wywołał psychozę w Zielonej Górze i okolicach. W ciągu kilku tygodni gwałciciel miał zaatakować aż dziesięć razy. Po tym dodawaniu tragedii zaczęło się odejmowanie. Szybko okazało się, że pięć historii jest wyssanych z palca. Kłamały nie tylko mieszkanki Gubina.

Napad wymyśliła 16-latka też ze Świdnicy oraz kobiety z Krosna Odrz., Leśniowa Wielkiego i Gozdnicy. Motywy działania były rozmaite. W Leśniowie domniemana ofiara miała nadzieję, że współczucie otoczenia pomoże jej uporać się z problemami materialno-rodzinnymi. Dziewczyna ze Świdnicy, która sama się okaleczyła, chciała uniknąć konsekwencji kłopotów w szkole. Nawet najbliżsi nie podejrzewają motywów działania 40-latki z Krosna, na którą "gwałciciel" miał napaść w drodze do pracy.

- Tylko te kobiety mogą odpowiedzieć na pytanie, dlaczego kłamały - mówił nam seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. - Ale wielokrotnie kobiety, patrząc na postrzeganie przez otoczenie roli ofiary, chcą w niej wystąpić. Dla niektórych bycie ofiarą, cierpiętnictwo jest jakby przypisane tej płci i dobrze czują się w sytuacji osoby uciemiężonej, zagrożonej. Może chcą zwrócić na siebie uwagę bliskich, otoczenia?
W minionym roku w Lubuskiem naliczyli 227 przypadków składania fałszywych zeznań, w stu zakończyło się to postępowaniem karnym. Wpłynęło także 238 zawiadomień o przestępstwach, których nie było.

Prokuratorzy zapowiadają konsekwencje prawne w stosunku do pozostałych niedoszłych ofiar. A policjanci kontynuują śledztwo w sprawie rzeczywistych napadów. Dziś wiadomo, że było ich pięć. Do trzech doszło w Zielonej Górze, po jednym w Lubsku i Wschowie. Dwa z tych zdarzeń (w Zielonej Górze) skończyły się gwałtem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska