Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna sesja i kolejny protest pracowników SP ZOZ w Kostrzynie

(pik)
Tak wyglądał protest byłych pracowników SP ZOZ i osób, które ich popierają, w maju zeszłego roku. Zorganizowano go przed siedzibą gorzowskiego starostwa.
Tak wyglądał protest byłych pracowników SP ZOZ i osób, które ich popierają, w maju zeszłego roku. Zorganizowano go przed siedzibą gorzowskiego starostwa. Jakub Pikulik / archiwum
Dzisiaj sesja powiatu gorzowskiego. Będzie na niej uchwalany budżet starostwa na ten rok. Pierwsze podejście do jego uchwalenia (pod koniec grudnia zeszłego roku) zakończyło się fiaskiem.

Na sesji pojawili się byli pracownicy SP ZOZ w Kostrzynie, którzy po raz kolejny domagali się zapłaty zaległych pensji. 382 pracowników czeka w sumie na 6 mln zł. - Żądamy pieniędzy, które zarobił powiat na sprzedaży dawnego zespołu szkół w Kostrzynie - mówi Barbara Rosołowska, jedna z byłych pracownic SP ZOZ. Starostwo ze sprzedaży budynków i terenu po dawnej szkole dostało 1,3 mln zł. Jakie są szanse, że pieniądze trafią do ludzi, którzy od 2007 r. czekają na pensje? - Na komisji spraw społecznych złożyłem wniosek, żeby na rzecz spłaty byłych pracowników SP ZOZ przeznaczyć milion. Pieniądze można znaleźć, ograniczając wydatki na remonty dróg. Niestety, mój wniosek upadł, został przegłosowany pięcioma do trzech głosów - mówi Janusz Szymczyk, powiatowy radny z Kostrzyna. Radny zastanawia się nad ponowieniem wniosku na sesji.

Byli pracownicy SP ZOZ zapowiadają na niej obecność. Może być nawet kilkadziesiąt osób. - Nie do końca rozumiem działania policji. W zeszły piątek tuż po siódmej rano zadzwonił do mnie dzielnicowy i pytał, w jakim celu idziemy na sesję, czy będziemy protestować, ile będzie osób. A przecież na sesję może przyjść każdy obywatel, nie wiem po co takie pytania - mówi Marzena Pankiewicz ze szpitalnych związków zawodowych. Mundurowi odpowiadają, że takie działania to rutyna. - To normalne. Sprawdzamy, ile osób będzie uczestniczyło w proteście, bo chcemy uniknąć sytuacji, że będzie zablokowana droga. Gdyby coś się stało, później mogłyby być pretensje do policji, że funkcjonariusze czegoś nie dopilnowali. Obecność na sesji to prawo każdego obywatela i w żadnym wypadku go nie podważamy - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska