Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło bomby ekologicznej w Nowej Soli powstanie... spalarnia opon?

(pif)
Mieszkańcy miasta czują się zaniepokojeni planowaną inwestycją. - Nie dość, że od wielu lat siedzimy na bombie ekologicznej, to teraz okazuje się, że tuż obok może powstać jakaś spalarnia! - denerwował się jeden z Czytelników, który zainteresował nas sprawą.
Mieszkańcy miasta czują się zaniepokojeni planowaną inwestycją. - Nie dość, że od wielu lat siedzimy na bombie ekologicznej, to teraz okazuje się, że tuż obok może powstać jakaś spalarnia! - denerwował się jeden z Czytelników, który zainteresował nas sprawą.
Czy obok trującej hałdy, znajdującej się na terenie po byłym Dozamecie w Nowej Soli, może powstać... spalarnia opon?

"Posadowienie instalacji do produkcji węgla technicznego oraz oleju opałowego z odpadów gumowych w procesie pirolizy” - tak brzmi pełna nazwa przedsięwzięcia, co do którego zostało wszczęte niedawno postępowanie, w sprawie wydania decyzji środowiskowej. A jeśli komuś powyższe zdanie wydaje się nieco zbyt skomplikowane, wyjaśniamy, że chodzi o... spalarnię opon. Według planów, miałaby ona stanąć na terenie działek o numerach 2/99 i 2/100.

Sprawdziliśmy: to grunt bezpośrednio sąsiadujący z trującą hałdą ropopochodnych odpadów na byłym Dozamecie. Wniosek o wydanie decyzji wypłynął od poznańskiej spółki P.T.H. Atest, która działa z kolei w imieniu innej spółki: Eko Doza, zarejestrowanej przy ul. Piłsudskiego 40 w Nowej Soli.

Mieszkańcy miasta czują się zaniepokojeni planowaną inwestycją. - Nie dość, że od wielu lat siedzimy na bombie ekologicznej, to teraz okazuje się, że tuż obok może powstać jakaś spalarnia! - denerwował się jeden z Czytelników, który zainteresował nas sprawą.

Co na to wszystko władze miasta? Jak można przeczytać w Biuletynie Informacji Publicznej, procedura związana z wydaniem decyzji środowiskowej jest w toku. Z drugiej jednak strony, podczas ostatniej sesji rady miasta rajcy przegłosowali punkt, mówiący o przystąpieniu do sporządzenia zagospodarowania przestrzennego, który objąłby swoim zasięgiem całą wschodnią część byłych zakładów Dozametu (przypomnijmy: plan zagospodarowania zachodnich terenów obowiązuje już od blisko dziewięciu lat). W uzasadnieniu uchwały można wyczytać m.in., że "Na terenie tym obecnie działa i realizuje się wiele przedsięwzięć. Teren z uwagi na skażenie nie nadaje się w całości pod zabudowę”.

Co oznacza wspomniany ruch w praktyce? Okazuje się, że sytuacja może być analogiczna do tej, jaka miała miejsce niedawno w Nowym Miasteczku. Tamtejsza rada także zdecydowała się na rozpoczęcie prac nad planem zagospodarowania przestrzennego, by... uchronić miasto przed fermą norek. Odpowiednie zapisy w planie mogą bowiem uniemożliwić tego typu inwestycje. I choć do tej pory brak jest oficjalnego głosu władz miasta mówiącego, że uchwała ta ma na celu uniknięcie powstania spalarni, to nie ulega wątpliwości, że gdyby nie wspomniany wniosek o wydanie decyzji, temat powstania planu dla Dozametu, jeszcze długo nie zostałby ruszony.
Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska