- Teraz to już inne czasy, niż wtedy, gdy odbywały się kursy dla gospodyń wiejskich - mówi Gabriela Mazur, szefowa KGW i śmiejąc się dodaje: - Choć ja pamiętam czasy jak na nasze spotkanie przyszedł pan i pokazywał lepienie pierogów. A że był to jedyny facet wśród tylu kobiet, to nazwano go potem Babskim Królem.
Koło powstało 45 lat temu. Niedawno członkinie świętowały jubileusz. Jest ich aż 79! - To największa organizacja społeczna we wsi - wskazuje sołtys Piotr Kociołek. - I również najprężniejsza - dodaje Sylwester Budych, radny z Dąbrówki Wlkp.
Kronika w czterech księgach
Wśród 79 członkiń (a w latach świetności bywało ponad 100) są cztery matki-założycielki: Maria Krugielska, Krystyna Gallas, Marta Musielak i Krystyna Spychała.
- Pani Krugielska od założenia KGW do dziś prowadzi kronikę - podkreśla prezeska Gabriela. - Zapisała już cztery pełne księgi.
Zastanowienie budzi, co tyle lat trzyma panie razem? Skoro KGW nie uczy, nie organizuje, jak kiedyś, praktycznych kursów szycia czy gotowania...
- To proste, chcemy być razem - uważa G. Mazur. - Czasy wprawdzie się zmieniły, ale przecież życie towarzyskie jeszcze nie upadło. Lubimy się spotkać, porozmawiać, a także gdzieś wspólnie wyjechać.
Od czterech lat zarząd koła wprowadził zwyczaj regularnych spotkań w czwartki o godz. 18.00. Zebrania odbywają się oczywiście w stojącym w centrum wsi pałacu, stanowiącym od lat oś życia społecznego i kulturalnego Dąbrówki Wlkp.
- Wygląda to tak, że przynosimy na takie spotkania to, co każdej najlepiej wychodzi - podkreśla pani Gabriela. - Mogą być wypieki, stroiki, hafty... Rozmawiamy o tym, trochę się chwalimy, a po godzinie zaczyna się kolejne zebranie.
Potrafią też strzelać
Tym razem idzie o konkretny cel. Leczenie się z reumatyzmu. O 19.00 schodzą się bowiem członkowie istniejącej tuż za miedzą, w Zbąszyniu, grupy "reumatyków" WAMO. Zajęcia prowadzi Danuta Gołek, która na kursach w Warszawie zdobyła uprawnienia do ćwiczeń.
- Nasze panie interesują się nawet tak typowo męskimi zajęciami jak strzelanie - zauważa S. Budych. Raz do roku koło wyjeżdża na strzelnicę do pobliskiego Rogozińca, gdzie Bractwo Kurkowe organizuje specjalne zawody dla pań.
- Poza tym organizujemy sobie czas na różne inne sposoby - ciągnie G. Mazur.
- Raz w roku mamy wyjazd plenerowy, ostatnio w okolice Międzychodu, gdzie raczyliśmy się pieczoną rybką. Ale wyjeżdżamy też do teatru, do opery, do kina, byłyśmy w Krakowie, Czechach; oczywiście wszystko same opłacamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?