Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisarz sam rządzi Międzyrzeczem i dzieli stanowiska

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Marian Sierpatowski ma 55 lat. Jest absolwentem Akademii Rolniczej w Lublinie. W Międzyrzeczu mieszka od 1987 r. Kieruje strukturami powiatowymi Platformy Obywatelskiej, od lipca br. zastępuje w ratuszu burmistrza i radnych, którzy zostali zawieszeni w obowiązkach przez premiera Donalda Tuska.
Marian Sierpatowski ma 55 lat. Jest absolwentem Akademii Rolniczej w Lublinie. W Międzyrzeczu mieszka od 1987 r. Kieruje strukturami powiatowymi Platformy Obywatelskiej, od lipca br. zastępuje w ratuszu burmistrza i radnych, którzy zostali zawieszeni w obowiązkach przez premiera Donalda Tuska. fot. Dariusz Brożek
Od lipca ub.r. burmistrza i radnych Międzyrzecza zastępuje w ratuszu Marian Sierpatowski. Jedni go wychwalają, inni mocno krytykują. Zwłaszcza za decyzje personalne.

Marian Sierpatowski od pół roku rządzi gminą. Zastępuje w ratuszu samorządowców, którzy na początku lipca ub.r. zostali zawieszeni w obowiązkach przez premiera Donalda Tuska. Trzy miesiące wcześniej burmistrza Tadeusza D. zawiesiła Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. po uprzednim postawieniu mu 13 zarzutów związanych z jego pracą w ratuszu i dotyczących m.in. działania na szkodę gminy, ustawiania przetargów i korupcji. Zakazem pracy w ratuszu objęto także jego obaj zastępców.

Doszło do precedensowej sytuacji - nie było komu rządzić miastem. Np. organizować przetargów, czy wydawać decyzji w sprawach finansowych. Przed administracyjnym paraliżem uratował je komisarz. Żeby go powołać D. Tusk zawiesił jednak radnych.

- Premier wcale nie musiał tego robić. Staliśmy się ofiarami luk w prawie samorządowym, które nie przewidywało zawieszenia przez prokuraturę całych władz. Przez kilka miesięcy chaosu i personalnej karuzeli w naszym ratuszu nie podjęto żadnych kroków, żeby poprawić przepisy. Zostaliśmy pozbawieni prawa do wykonywania mandatu, choć wytykaliśmy błędy burmistrza i już w 2008 roku złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury o nieprawidłowościach w spółce wodno-kanalizacyjnej - komentuje wiceprzewodnicząca rady Hanna Augustyniak.

Komisarz sam opracował budżet i sam go uchwalił

Personalny galimatias w ratuszu nie miał precedensu w całym kraju. Do tej pory nie było sytuacji, że zawieszeni zostali wszyscy burmistrzowie. Zwraca na to uwagę specjalistka od prawa samorządowego mec. Teresa Juszczyńska z Wielkopolskiego Ośrodka Kształcenia i Studiów Samorządowych w Poznaniu. Podkreśla jednak, że radni mieli miesiąc czasu na złożenie skargi na decyzję premiera do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

- I tak właśnie zrobiliśmy. Minęło pół roku, ale nie dostaliśmy odpowiedzi - mówi Stanisław Ziemecki, przewodniczący rady.

Komisarz rządzi sam. Sam opracował budżet i sam go uchwalił. Twierdzi, że dzięki temu może szybciej podejmować decyzję. - Ale sam biorę odpowiedzialność za to, co się dzieje w ratuszu i gminie - zastrzega.

Marian Sierpatowski: - Wsłuchuję się w głosy mieszkańców!

Zdaniem H. Augustyniak, zarząd komisaryczny to złe rozwiązanie. Zaprzecza ideom demokracji i samorządności. - Taki styl sprawowania władzy kojarzy się z czasami PRL, kiedy miastem rządzili przywożeni w teczkach naczelnicy i sekretarze - komentuje.

Sierpatowski nie zgadza się z tym zarzutem. Twierdzi, że decyzje konsultuje w współpracownikami. Wsłuchuje się także w to, co mu radzą i podpowiadają mieszkańcy. Jakie są jego dokonania w ciągu ostatniego półrocza? Zmienił m.in. organizację magistratu, dzięki czemu - jak twierdzi - mieszkańcy są sprawniej obsługiwani.

Wielu mieszkańców wytyka jednak, że na razie tylko kontynuuje i kończy inwestycje rozpoczęte przez poprzednika. Np. budowę basenu, czy remont ul. Mickiewicza i Słowackiego. Jego autorskim pomysłem jest przejęcie od Agencji Nieruchomości Rolnych dawnego folwarku w Winnicy. Chce tam utworzyć muzeum pożarnictwa i centrum turystyczno-rekreacyjne.

- Mam wiele innych pomysłów. Pracujemy nad dokumentami potrzebnymi do rewitalizacji miasta. W ramach stowarzyszenia Działaj z Nami będziemy składać wnioski o pieniądze na obiekty rekreacyjno-sportowe na terenach wiejskich. Możemy otrzymać nawet dwa i pół miliona złotych - zapowiada.

Krytykują komisarza

Niektórzy krytykują jego decyzje. Zwłaszcza personalne. Na sekretarza powołał Tadeusza Jankowskiego z Rokitna, konkurs na dyrektora basenu wygrał Augustyn Filipczak ze Świebodzina, natomiast nowym dyrektorem ośrodka sportu został Waldemar Stupiński z Gorzowa Wlkp.

Międzyrzeczanką jest tylko powołana przez niego wiceburmistrz Ewa Batura. Przeciwnicy Sierpatowskiego wytykają jednak jej wcześniejszą przynależność do Samoobrony. Komisarzowi zarzucają zaś fakt, że otacza się ludźmi spoza miasta i to w dodatku mniej lub bardziej związanymi z Platformą Obywatelską.

- Powołując sekretarza i wiceburmistrza kierowałem się ich kwalifikacjami. Sprawdzają się na tych stanowiskach - zapewnia.

Koordynator od wizerunku

Najwięcej emocji budzi obecnie zatrudnienie w ratuszu córki bliskiej przyjaciółki komisarza. Bez konkursu. Na naszym forum aż gotuje się od niepochlebnych komentarzy pod jego adresem. Ich autorzy piszą o nepotyzmie. Co na to Sierpatowski?

- Nie jesteśmy w żaden sposób spokrewnieni. Ta pani nie jest urzędniczką, dlatego nie musieliśmy organizować konkursu. Pracuje na zlecenie jako koordynator imprez organizowanych przez referat promocji, dom kultury i ośrodek sportu. Odpowiada za przygotowywanie materiałów informacyjnych dla mediów lokalnych i ogólnopolskich, a także za wizerunek witryny internetowej urzędu i zamieszczane tam informacje. Ma ku temu odpowiednie kwalifikacje. Jest humanistką i informatykiem - odpowiada.

W pośredniaku zarejestrowanych jest 138 bezrobotnych mieszkańców gminy, którzy na próżno szukają pracy, choć mają wyższe wykształcenie. Nie mają też perspektyw na intratne zlecenia z magistratu.

Internauta Big Lebowski pisze na naszym forum: ,,Ważne jest, czy inni chętni na te stanowisko mieli takie same szanse zatrudnienia''. Komisarz odpowiada, że rocznie w ratuszu jest podpisywanych i rozliczanych kilkaset umów-zleceń.

Krytykują z bocznego toru?

Według jednego z naszych rozmówców, największą wrzawę przeciw komisarzowi podnoszą przedstawiciele lokalnego establishmentu politycznego, którzy do tej pory rządzili z drugiego i trzeciego rzędu. Stracili wpływy, bo Sierpatowski ,,odstawił ich na boczny tor''.

- Byli przekonani, że po zmianie władzy utrzymają swoje pozycje i nadal będą rozdawać karty. Już witali się z gąską, a tutaj klops. Komisarz ma ciężkie zadanie. Musi oczyścić miasto, dlatego podejmuje niepopularne decyzje i robi sobie wrogów - mówi.

Czy Sierpatowski zamierza ubiegać się o fotel burmistrza, lub choćby mandat radnego? Odpowiada, że jeszcze się nas tym nie zastanawiał. - Mam zbyt wiele pracy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska