Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu to przeszkadza?

Janczo Todorow
- Nikt nie wie jak to jest, na początku ulica nazywała się Wrocławska. Kiedy zaczęli budować osiedle, to zmienili na XX-lecie, potem na XX-lecie PRL - wspomina Stanisław Sakowski
- Nikt nie wie jak to jest, na początku ulica nazywała się Wrocławska. Kiedy zaczęli budować osiedle, to zmienili na XX-lecie, potem na XX-lecie PRL - wspomina Stanisław Sakowski fot. Janczo Todorow
W mieście nie brakuje ulic, których nazwy politycznie nie pasują do dzisiejszych czasów.

Samorządowcy chcieliby to zmienić, ale przeszkodą są poważne koszty związane nie tylko z wprowadzeniem nowych tabliczek.

Podczas spaceru po mieście bez trudu można znaleźć ulice XX-lecia PRL, czy 22 Lipca. Nie bardzo wiadomo, czy to przypadek, czy cicha próba zmiany nazwy, ale na ulicy XX-lecia PRL można spotkać różne tablice - jedną z pełną nazwą, a drugą bez członu PRL. - Wie pan, dziś to się źle niektórym kojarzy, więc zostało tylko XX-lecie, choć nie bardzo wiadomo o jaką rocznicę chodzi. A to najgorsze, że w niektórych dokumentach tak się pisze, a to przecież zupełnie inna nazwa - tłumaczy mieszkanka osiedla, położonego przy wylocie z miasta.

Remontować kamienice

- Nikt nie wie jak to jest, na początku ulica nazywała się Wrocławska. Kiedy zaczęli budować osiedle, to zmienili na XX-lecie, potem na XX-lecie PRL - wspomina Stanisław Sakowski. - Dziś taka nazwa nie powinna funkcjonować. Są inne czasy, robimy co nam każe Zachód. Ale mnie w zasadzie jest obojętne jaka będzie nazwa. Podobnie było z ulicą Przemysłową, w latach 70. przerobili na PZPR, teraz znowu jest Przemysłowa - opowiada mieszkaniec.

Elżbieta Jurczak to młoda kobieta. - Nazwa XX-lecia PRL źle mi się nie kojarzy. Po co ją zmieniać? Szkoda pieniędzy, bo to nie tylko tabliczki, ale trzeba będzie wymieniać dowody osobiste i masę innych dokumentów. Lepiej za te pieniądze odnowić kamieniczki przy deptaku, bo marnie wyglądają.

- PRL to przeszłość, władze miasta powinny zmienić te nazwy. Ale powinny dać i pieniądze na ten cel, żeby mieszkańcy nie ponosili kosztów - uważa Zbigniew Czarny.
- Na razie są ważniejsze problemy, zmiany nazw ulic nie są omawiane - mówi Andrzej Tomiałowicz, przewodniczący rady miejskiej. - Jak mieszkańcy będą mieli pełne żołądki, to wtedy mogą myśleć o ideologii i o zmianach nazw. To są jednak duże koszty.
Zdaniem burmistrza Bogdana Bakalarza, kontrowersyjne nazwy trzeba zmienić, ale w taki sposób, żeby nie obciążać mieszkańców. - Jeżeli postanowimy zmienić nazwy, to musimy znaleźć i pieniądze na pokrycie kosztów, związanych ze zmianą dokumentów - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska