MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z ,,drogą śmierci"

Dariusz Chajewski
Jak opowiadają mieszkańcy czasem przejście na drugą stronę ulicy graniczy z cudem. Kierowcy nie liczą się ani z pieszymi, ani z przepisami.
Jak opowiadają mieszkańcy czasem przejście na drugą stronę ulicy graniczy z cudem. Kierowcy nie liczą się ani z pieszymi, ani z przepisami. fot. Bartłomiej Kudowicz
Rondo, czy skrzyżowanie ze światłami? Mieszkańcy Lipinek Łużyckich mają pomóc drogowcom w podjęciu decyzji.

Droga z Łęknicy do Żar zamiast łączyć dzieli. Przynajmniej Lipinki Łużyckie. Stolica gminy jest przedzielona asfaltem na część prawą i lewą.

- Ta droga jest gorsza niż rzeka lub jakiś kanion - mówi Anna Wójcik. - Żeby przejść na drugą stronę, trzeba czekać i pół godziny.

Wypadki są na porządku dziennym, kiedyś zginęła czwórka dzieci. Nie na darmo nazywana jest drogą śmierci.

Bo mają z górki

W Lipinkach droga z obu stron prowadzi z górki, wydaje się prosta i wręcz zaprasza do szybkiej jazdy. Na tyle, że kierowcy nie zauważają ani tablicy oznaczającej początek miejscowości, ani znaku z ograniczeniem prędkości.

Wójt Michał Morżak oczywiście wie o problemach mieszkańców. I przyznaje, że wraz z drogowcami ma do rozstrzygnięcia dylemat - skrzyżowanie ze światłami albo rondo. Osobiście opowiada się za tym drugim rozwiązaniem i to nie ze względu na modę.
- Przede wszystkim dlatego, że kierowcy tak naprawdę światłami się nie przejmują, a nie możemy liczyć na to, że na tym skrzyżowaniu ciągle stał będzie policyjny patrol - tłumaczy. - Tylko rondo zmusi piratów drogowych do zdjęcia nogi z gazu.

I sporo jest w tym racji. Na razie do zwolnienia nie zmusiła kierowców nawet tzw. stopka, czyli osoba przeprowadzająca uczniów przez przejście. Kilka razy wylądowała na masce samochodów, których kierowcy złośliwie próbowali ją zepchnąć z pasów.
- To przede wszystkim handlowcy z bazaru w Łęknicy, którzy zawsze się spieszą - tłumaczy mieszkanka Lipinek. - Czują się całkowicie bezkarni.

I sekwoje nie pomogą

W tej chwili urzędnicy zapowiadają społeczne konsultacje poświęcone skrzyżowaniu. Już wiadomo, że jednym będzie przeszkadzał hałas, gdy ciężarówki będą próbowały forsować rondo, innym korki. Jeszcze inni optują za obwodnicą Lipinek i twierdzą, że jak autostrada będzie gotowa, to w Lipinkach nie da się żyć.

- Pomysł z rondem to bzdura - mówi zawodowy kierowca Zdzisław Marcinków. - Powinni wstawić na skrzyżowanie stacjonarny radar. Gdyby jeden z drugim zapłacili wysoki mandat... Rondo oznacza niekończące się korki. To równie głupi pomysł jak muldy na osiedlowych uliczkach.

Inni krytycy ronda zastanawiają się, gdzie ono się zmieści. Rzeczka, most, budynki. Rondo będzie tylko symboliczne i spowoduje jedynie wzrost liczby wypadków. I piesi na tym niewiele zyskają. Inny kierowca dodaje, że zaletą ronda jest to, że kierowcy przestają widzieć przed sobą drogę i zwalniają. W Lipinkach i tak będzie widać całą wieś na przestrzał.
- Nawet jak sobie sekwoje na środku posadzą - żartuje.

- Obserwowałam takie ronda w Niemczech i w innych naszych miastach i myślę, że to dobry pomysł - uważa z kolei Witold Podsiadło. - Dzięki rondu tutaj stworzy się takie centrum, jakby ryneczek, Lipinki będą trochę przypominały takie miasteczko. Będzie ładniej i bezpieczniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska