Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stelmetu Enei BC mieli w Avellino ogień w oczach. Teraz ma szansę na awans do Top-16

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Efektowny wsad Vladimira Dragicevicia. Kyrył Fesenko tylko mógł się przyglądać jak  nasz zawodnik zdobywa punkty
Efektowny wsad Vladimira Dragicevicia. Kyrył Fesenko tylko mógł się przyglądać jak nasz zawodnik zdobywa punkty Basketball Champions League
W Lidze Mistrzów zielonogórski Stelmet Enea BC wygrał z liderem włoskiej ekstraklasy w jego hali i zachował szansę na awans do Top-16.

Pokonaliśmy Sidigas w Avellino 64:57 (19:7, 17:21, 13:13, 15:16). Punkty dla zielonogórzan: Dragicević16, Zamojski 11 (3), Marković, Koszarek i Matczak po 2 oraz: Gecevicius 9 (3), Hrycnaniuk 8 (1), Kelati 6, Florence 3, Murić 3 (1), Mokros 2; dla gospodarzy: Rich 16 (2), Fesenko 10, Filloy 9 (3), Leunen 6 (1), D’Ercole 0, oraz: Scrubb 7 (1), Wells 4, Ndiaye 3.
Pisaliśmy przed meczem, że praktycznie tylko zwycięstwo daje naszej ekipie szanse na awans w Lidze Mistrzów, ewentualnie na grę w Pucharze FIBA. Warunkiem była maksymalna koncentracja, zaangażowanie, po prostu ,,ogień” w oczach.
I to wszystko było w Avellino! Zaczęliśmy kapitalnie: 7:0,11:0, 13:2, 19:5. Zaskoczeni i pewni siebie Włosi nie wiedzieli co się dzieje. Długo nie mogli się wstrzelić, a my broniliśmy, zbieraliśmy, trafialiśmy. Coś pięknego! Oczywiście było pewne, że taka ekipa jak Sidigas w końcu opanuje nerwy. Zanim to się stało w 13 min wygrywaliśmy już 32:16! Zespoły schodziły na przerwę przy prowadzeniu zielonogórzan 36:28. W trzeciej kwarcie Włosi nas nacisnęli i w 22 min po trafieniu Kyryła Fesenki doszli na dwa punkty 34:36. Jednak zielonogórzanie się nie dali. Po chwili za trzy trafił Przemysław Zamojski i cały czas utrzymywaliśmy przewagę. Nie była ona wielka, ale widać było że przy tej determinacji, walce, żywiołowości możemy odnieść cenne zwycięstwo. Przed ostatnią kwartą wygrywaliśmy 49:41. Sprawa więc była jeszcze otwarta. Stelmet Enea BC jednak pokazał moc. W pewnym momencie Sidigas zbliżył się na odległość pięć punktów, ale odpowiedź była natychmiastowa. Kiedy kolejną trójką poraził ich w 37 min Zamojski i było 60:49 dla nas, stało się jasne, że wywieziemy cenny sukces z Avellino. I tak się stało.
Dodajmy, że praktycznie wszyscy stanęli na wysokości zadania i dołożyli swoją cegiełkę do sukcesu. Znów znakomity był Vladimir Dragicević, który rządził na deskach. Świetne zmiany dawał Adam Hrycaniuk, a już trójka jaką trafił w ostatniej możliwej sekundzie na przeprowadzenie akcji, była czymś co będziemy długo pamiętać. Bardzo dobre wejścia miał Nikola Marković, ważne trójki rzucił Zamojski, słowem widać było, że ekipa jest bardzo zdeterminowana, ma świadomość ważności tego spotkania i ewentualnego zwycięstwa
Zobacz:

Ta wygrana ciągle jeszcze nie pozwoliła nam opuścić ostatniego miejsca, bo punkty zdobyli też nasi są siedzi z tabeli. Jednak do czwartego premiowanego awansem miejsca, które zajmują środowi rywale dzieli nas już tylko jedno zwycięstwo. Oczywiście podobne szanse mają też nasi sąsiedzi z tabeli ale nie da się ukryć, że teraz po tym sukcesie nasze nadzieje nie są już tylko teoretyczne. Dodajmy, że było to pierwsze wyjazdowe zielonogórskiego zespołu w Lidze Mistrzów. W poprzedniej edycji przegraliśmy wszystkie spotkania w obcych halach, a ostatni raz wygraliśmy jeszcze w sezonie 2015/16, kiedy w ćwierćfinale Pucharu Europy wygraliśmy z Gran Canarią
Wyniki innych spotkań 11 kolejki w grupie D i aktualna tabela: Beskitas Sompo Japan - CEZ Nymburk 91:80, Telekom Baskets Bonn - Aris Saloniki 76:59, Oostende - Nanterre 92 73:60.
1. Besiktas1119876:813
2. Nanterre 921118901:848
3. CEZ Nymburk1118908:880
4. Sidigas1116819:802
5. Oostende1116764:807
6. Telekom Baskets1115831:833
7. Aris1115733:818
8. Stelmet Enea BC1115822:853
Sukces Stelmetu Enei BC sprawił, że bardzo ciekawie zapowiadają się trzy ostatnie mecze. Już w najbliższy wtorek, o godz. 18.30 gramy w hali CRS z Ostendą, potem we wtorek 30 bm także u siebie z Nanterre 92, wreszcie na koniec, w środę 7 lutego w Nymburku z CEZ. Licząc, że wygramy przynajmniej mecze we własnej hali (a przecież jesteśmy w stanie pokonać mistrza Czech na wyjeździe skoro im udało się u nas) i to, że bezpośredni nasi rywale jeszcze walczą ze sobą (Sidigas - Aris, Aris - Ostenda, Telekom - Sidigas) szansa na awans jest realna.


Kolejny sukces Patryka Dudka!



Stal z Gollobem jest zawsze razem



Wąs i czarna skóra? To oczywiście „Frankie”



Rzeźba Andrzeja Huszczy jak żywa!


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska