Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraksa motolotni na wysypisku koło Mnich. Pilot i pasażer są ranni

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Przyczynę wypadku motolotni pod Mnichami starają się wyjaśnić policjanci z Międzychodu.
Przyczynę wypadku motolotni pod Mnichami starają się wyjaśnić policjanci z Międzychodu. fot. Archiwum KPP w Międzychodzie
Motolotnia prawdopodobnie zahaczył o latarnie na wysypisku i roztrzaskał się koło hali, w której segregowane są odpady. Pilot i pasażer zostali ranni. W ciągu ostatnich czterech lat w gminie rozbiły się już dwa samoloty i dwie motolotnie. Na szczęście nikt nie zginął.

O kraksie informowaliśmy 12 bm. na naszym portalu internetowym (www.gazetalubuska.pl/miedzychod). Przypominamy, że w niedzielę około 16.50 motolotnia roztrzaskała się terenie zakładu utylizacji odpadów koło wsi Mnichy, niedaleko drogi krajowej nr 24. Jej 26-letni pilot z Poznania i jego 55-letni uczeń z Krzeszyc w woj. lubuskim zostali ranni. Przewieziono ich karetką do szpitala w Międzychodzie.
- Ich stan jest poważny, ale stabilny - mówi Maciej Bak, wicedyrektor międzychodzkiej lecznicy.

Ranni przeszli kilka zabiegów oraz badanie tomograficzne. Nie mają złamań, przebywają obecnie na oddziale chirurgicznym. Zdaniem M. Baka, spędzą w szpitalu co najmniej kilka dni.

Pilot miał dobrą widoczność

Okoliczności wypadku starają się wyjaśnić funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie pod nadzorem szamotulskiej prokuratury. Jak do niego doszło? W sprawie jest wiele niewiadomych. Jedno jest pewne. Motolotnia wystartował w Kurnatowicach koło Kwilcza i potem rozbiła się pod Mnichami.

- Prawdopodobnie zahaczyła o latarnię na terenie zakładu utylizacji odpadów - mówi mł. asp. Przemysław Araszkiewicz z międzychodzkiej policji.

Czy pilot i pasażer byli trzeźwi? Pobrano im krew, która zostanie zbadana w laboratorium pod kątem obecności alkoholu. Wyniki będą znane za dwa, trzy tygodnie. Zdaniem świadków, pogoda była dobra. Pilot miał znakomitą widoczność, nie było chmur, ani silnego wiatru.

Cztery wypadki w cztery lata

Nasi rozmówcy zaznaczają, że od 2006 r. w gminie rozbiły się dwa małe samoloty i dwie motolotnie. Czarną serię zainaugurował w październiku 2006 r. przedsiębiorca z Drezdenka, który roztrzaskał awionetkę koło Muchocina.

W lipcu 2007 r. koło Dormowa robiła się motolotnia pilotowana przez mieszkańca tej wsi. Mężczyzna złamał podudzie. We wrześniu 2008 r. w Puszczy Noteckiej koło Zatomia Nowego doszło do kraksy małego samolotu kierowanego przez mieszkańca powiatu międzychodzkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska