Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krosno Odrz.: Miasto sypnie nagrodami?

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
- To nie jest budowa stadionu narodowego! - burzyli się radni na ostatniej sesji. - Można starać się zbudować mercedesa za tysiąc złotych, ale nie wyjdzie z tego nawet chińska podróbka - odpowiadał burmistrz.

Gmina przygotowuje plan przestrzennego zagospodarowania. Nosi się z zamiarem ogłoszenia konkursu architektonicznego. Do wygrania będą nagrody o łącznej wartości 80 tys. zł i właśnie to na piątkowej sesji oburzyło niektórych rajców. Najbardziej Roberta Maciąga...

- To nie jest budowa stadionu narodowego, żeby dać tyle na nagrody - rzekł radny Maciąg, wytykając burmistrzowi, że gmina klepie biedę, a włodarz chce szastać pieniędzmi. - Nie jesteśmy jakimś Krakowem. Panie burmistrzu, żyjemy w Krośnie Odrzańskim. Brakuje w budżecie na pomalowanie płotu przy placu zabaw, a gmina chce dawać nagrody? - Maciągowi to się w głowie nie mieści.

- Niedawno nie było nas stać na zamontowanie czterech słupów za tysiąc złotych... - wytykał Wojciech Dębiński, również radny, a przy okazji kolega partyjny Maciąga.

- Żeby było jasne, zgadzam się w zupełności, że musimy opracować ten plan zagospodarowania - rzekła radna Magdalena Wlazło, pytając przy tym: - Czy jednak potrzebne są tak wysokie nagrody? Przecież na przykład studenci, w ramach pracy dyplomowej, mogliby zrobić taki projekt taniej, o ile nie za darmo...

Na te słowa obruszyła się radna Kazimiera Potocka: - Praca studentów? Słuszna rzecz, ale nie w tym miejscu! Tu trzeba się spieszyć. Owszem, musimy szukać oszczędności, ale nie wszędzie. Przecież nie wszystko da się zrobić za darmo!

Zdaniem burmistrz Marka Cebuli w przypadku konkursów architektonicznych nie ma znaczenia, czy to Kraków, czy może Krosno Odrzańskie. Dla każdego architekta liczy się zakres prac. - To jest tak, jak byśmy robili remont Zamku Królewskiego w Krakowie i zlecali do studentom - tak burmistrz skomentował słowa M. Wlazło.

Nagrody, zdaniem włodarza, są po to, żeby zgłosiło się kilku oferentów, dodajmy, na wysokim poziomie, a nie jeden, do tego kiepski. M. Cebula przypomniał ostatnią sytuację, gdy gmina wybrała najtańszą ofertę, odnośnie odnowienia magistratu. Skończyło się na tym, że zwycięska firma znikła, nie sposób się do niej dodzwonić, a miasto będzie musiało najprawdopodobniej przeprowadzić kolejny konkurs. Właśnie tak, zdaniem włodarza, kończy się przeważnie wybieranie tego, co najtańsze.

Plan przestrzennego zagospodarowania jest niezbędny, zwłaszcza dla starego miasta, które dziś umiera. Nie czyniono tu większych inwestycji od, bez mała, 60 lat, a w ostatnim ćwierćwieczu postawiono tu ledwo jeden budynek.

- Mam wielu inwestorów, którzy chcieliby coś tam postawić - mówił w piątek burmistrz. - Inwestorów tych powstrzymuje jednak brak planu - za przykład M. Cebula podał chociażby sytuację z PKS. Spółka chciała odsprzedać inwestorowi część swojego placu, a ten, z wyżej wymienionych powodów, zmuszony był się wycofać.

- Trzeba doprowadzić stare miasto do pięknego uroku! - kwaśną atmosferę na sesji starała się osłodzić radna Ewa Klepczyńska. - W tej części miasta jest kościółek, jest też przepiękny zamek. Niech to fachowcy stworzą plan, a nie studenci. Za tym głosuję i jestem z tego dumna - skwitowała Klepczyńska.

- Można starać się zbudować mercedesa za tysiąc złotych, ale nie wyjdzie z tego nawet chińska podróbka - skwitował burmistrz Cebula, dodając, że z konkursem i nagrodami jest jak z grą w pokera: - Ryzykujemy i próbujemy coś robić.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska