Kryzys ma też plusy - szybszą kasę z Unii

Spotkanie prowadził Konrad Stanglewicz z Radia Zachód.

Gazeta dla biznesu

Zaproszeni specjaliści w krótkich prezentacjach wskazywali metody pomocy biznesowi w naszym regionie: dotacje unijne, poręczenia kredytowe, pomoc z Wojewódzkiego Urzędu Pracy, wsparcie Agencji Rozwoju Regionalnego. „Gazeta Lubuska” zaprezentowała po raz pierwszy publicznie nowy, gospodarczy serwis internetowy „Strefę Biznesu”. Adresowany jest do wszystkich, którzy interesują się biznesem i sytuacją ekonomiczną w regionie. Jest to najbogatszy serwis z takimi informacjami z regionu. Oprócz aktualności zawiera porady prawne, informacje o dotacjach unijnych, historie sukcesów i bazę danych lokalnych firm, sylwetki przedsiębiorców.

Łatwiej jest o dotacje

Marszałek lubuski Marcin Jabłoński podkreślił, że w Lubuskiem nie można jeszcze mówić, o dramatycznych skutkach kryzysu gospodarczego. Urząd zbiera na bieżąco dane o wpływach z podatków i bezrobociu. Jednak wiele firm i przedsiębiorstw ma kłopoty, a szczególnie te produkujące na eksport.

Są jednak i plusy kryzysu, bo pod wpływem złych informacji gospodarczych samorząd województwa znacznie uprościł procedury uczestnictwa w konkursach na dotacje unijne. Jeszcze w tym roku zacznie się w regionie 116 inwestycji. – Gorąco namawiam firmy do brania zaliczek po wygraniu konkursów, to też ułatwi im działalność, a jest taka możliwość – zapewniał Waldemar Sługocki, dyrektor Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.

Dużo pieniędzy

Szansą na rozwój regionu są setki milionów złotych, jakie do 2013 roku zostaną przeznaczone na inwestycje i inne przedsięwzięcia. Za wspomniane pieniądze, a będzie ich ponad 1,5 mld złotych powstaną nowe drogi, linie kolejowe, a do fabryk trafią nowe maszyny i linie produkcyjne. Wiele osób zdobędzie też nowe zawody lub podwyższy kwalifikacje.

Być może właśnie dotacje unijne sprawią, że kryzys będzie mnie odczuwalny

CO MOŻE ZŁAGODZIĆ KRYZYS W WOJEWÓDZTWIE LUBUSKIM

WALDEMAR SŁUGOCKI, dyrektor Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego w Zielonej Górze:

- Istotnym sposobem będzie zainwestowanie w Lubuskiem jak najwięcej pieniędzy unijnych. Do 2013 roku z LRPO trafi na rynek ok. 440 mln euro. Do tej sumy trzeba dodać średnio ok. 25 proc. wkładu własnego. Tak duża suma pieniędzy powinna wpłynąć na zahamowanie kryzysu i wzrost konkurencyjności regionu, a więc głównie naszych przedsiębiorstw.

RADOSŁAW FLUGEL, dyrektor departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego w Zielonej Górze:

- Mamy pieniądze dla przyszłych przedsiębiorców. Jeśli ktoś ma pomysł, co chce dobrze robić, my damy pieniądze na przeszkolenie i 40 tys. zł na uruchomienie własnej firmy. Kolejnym sposobem na kryzys jest szkolenie pracowników, aby mogli zdobyć dodatkowe uprawnienia, a firma rozszerzyć zakres usług.

HANNA NOWICKA, prezes Agencji Rozwoju Regionalnego w Zielonej Górze:

- Najważniejsze jest wprowadzanie w lubuskich firmach innowacji, czyli nowoczesnych technologii i usług. Firmy nie mogą stać w miejscu, bo wypadną z rynku. Jednak konieczne są tu pieniądze. Na nowe maszyny, ciągi technologiczne czy programy. Tych pieniędzy jest naparawdę sporo.

ZBYSŁAW GÓRNY, prezes Zarządu Lubuskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych:

- W tej sytuacji najważniejsze są trzy sposoby. Pierwszym jest ułatwienie małym firmom dostępu do kredytów. Drugim, wprowadzenie w samych firmach oszczędności w organizacji i zatrudnieniu. I trzecim, ułatwienia organizacyjne przy zakładaniu nowych firm. Sztandarowe jedno okienko na razie funkcjonuje słabo.

GRZEGORZ BŁAŻKÓW, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy:

- Naszym zadaniem jest aktywizacja osób bezrobotnych oraz tworzenie nowych miejsc pracy. I to jest pewnie jeden ze sposobów na zwalczanie kryzysu. Na oba wspomniane cele mamy pieniądze m.in. z Funduszu Pracy. Nie można też zapominać o innych formach zwalczania bezrobocia jak prace interwencyjne czy refundacja kosztów doposażenia stanowisk pracy.