Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka: Kevin Prenger - „Sędzia w Auschwitz” - Kogo ścigał w piekle obozów koncentracyjnych sędzia SS Konrad Morgen?

Redakcja
„Sędzia w Auschwitz” Kevina Prengera (Wydawnictwo Replika) to opowieść o działalności sędziego SS Konrada Morgena
„Sędzia w Auschwitz” Kevina Prengera (Wydawnictwo Replika) to opowieść o działalności sędziego SS Konrada Morgena REPR. OKŁADKA KSIĄŻKI
Co robił sędzia SS Konrad Morgen w obozie koncentracyjnym w Auschwitz? Ścigał kolegów w mundurach za zbrodnie? Tak, za te „nielegalne”. A przede wszystkim tropił, ile ukradli złota po zabitych więźniach.

Autor książki „Sędzia w Auschwitz” Kevin Prenger (rocznik 1980, mieszka w Holandii, gdzie jest redaktorem naczelnym Go2War2.nl, największego holenderskiego portalu poświęconego II wojnie światowej”) przyjrzał się działalności sędziego SS Konrada Morgena.

Ten nazistowski funkcjonariusz przeżył wojnę. Występował jako świadek w głośnych procesach zbrodniarzy wojennych - w procesach norymberskich i w drugim procesie oświęcimskim we Frankfurcie nad Menem. A miał co opowiadać…

Opisany w książce „Sędzia w Auschwitz” (Wydawnictwo Replika) Konrad Morgen doskonale wiedział, jak działał mechanizm zagłady w niemieckich obozach koncentracyjnych. Podczas zwiedzania KL Auschwitz „odkrywał” konstrukcję komory gazowej, a w krematorium był zadziwiony sceną, gdy więźniowie w przerwie między paleniem tysięcy zwłok, polerowali elementy pieców. Zdziwiony był też na widok esesmanów, którzy upojeni alkoholem odpoczywali po wielogodzinnym „przerabianiu” ludzi na popiół, w towarzystwie dobrze odżywionych więźniarek…

Sędzia SS Konrad Morgen nie przyjeżdżał do obozów zagłady, by ścigać kolegów zbrodniarzy za przemysłowe mordowanie. Bynajmniej. Miał tropić mordy „nielegalne”, czyli te kiedy esesmani zadawali okrutną śmierć z sadystycznych pobudek. Oczywiście ze ściganiem różnie bywało. „Panowie życia i śmierci” bywali dobrze umocowani w hierarchii…

Już szybciej Konrad Morgen dopadał kolegów esesmanów za kradzież, korupcję i przemyt. Ale tu przecież chodziło o okradanie III Rzeszy, która bogaciła się kosztem tysięcy gazowanych i rozstrzeliwanych. Morgen próbował dopaść m.in. Oskara Dirlewangera, który dowodził jednostką złożoną z przestępców, w tym gwałcicieli i morderców. Ścigał go za okrucieństwa, których ten dopuszczał się na Lubelszczyźnie. Ale sędzia SS musiał odpuścić po telefonie z nazistowskiej góry i Dirlewanger ze swoimi zwyrodnialcami mógł w 1944 r. bez przeszkód „wsławić się” mordowaniem całych rodzin warszawiaków podczas Powstania Warszawskiego.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska