Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ukradł Godlewskiego?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Zielonogórzanie, serdecznie wam dziękuje, za upamiętnienie mojego syna - mówił przed rokiem Eugeniusz Godlewski. Co teraz sobie pomyśli?
- Zielonogórzanie, serdecznie wam dziękuje, za upamiętnienie mojego syna - mówił przed rokiem Eugeniusz Godlewski. Co teraz sobie pomyśli? fot. Mariusz Kapała
Ale wstyd! Ktoś ukradł pamiątkową tablicę poświęcona zastrzelonemu w 1970 r. młodemu stoczniowcowi Zbyszkowi Godlewskiemu. Był symbolem wydarzeń na Wybrzeżu. Apelujemy - Czytelnicy pomóżcie ją odnaleźć!

- Ktoś zdemontował pamiątkową tablicę poświęconą Zbyszkowi. Co się stało, że jej nie ma - zaalarmował "GL" Kazimierz Grabowski. - Było na niej zdjęcie chłopaka i opis wydarzeń. Byliśmy na odsłonięciu. A teraz jest tak pusto.

To był niezwykła uroczystość. W listopadzie zeszłego roku patronem bezimiennej dotąd ulicy został urodzony w Zielonej Górze Zbyszek Godlewski, który 17 grudnia 1970 r. został zastrzelony przez wojsko na Wybrzeżu. Miał 18 lat.

Zobacz też: Zbyszek Godlewski zginął pod stocznią

To jemu właśnie poświęcona jest słynna "Ballada o Janku Wiśniewskim". Film pokazujący jak tłum demonstrantów niesie na drzwiach zabitego chłopca stał się symbolem walki z komunizmem. W 1970 r., by zdławić protesty robotników Wybrzeża, wojsko i milicja strzelały do protestujących zabijając kilkadziesiąt osób. Dramat zainspirował Krzysztofa Dowgiałłę, który napisał słynną "Balladę o Janku Wiśniewskim". Autor nie znał nazwiska ofiary, dlatego użył symbolicznego nazwiska: Janek Wiśniewski.
- To mój syn Zbyszek. Miał 18 lat. Zginął zastrzelony na wiadukcie - mówiła Izabela Godlewska, która wraz z mężem pojawiła się na uroczystości.

Zbyszek urodził się w Zielonej Górze 3 sierpnia 1952 r. Państwo Godlewscy mieszkali tutaj przez pięć lat. W połowie lat 50. rodzina przeniosła się do Żagania, później pod Łódź, by w końcu trafić do Elbląga. I stamtąd rankiem 17 grudnia 18-letni Zbyszek pojechał do pracy.

Zobacz też: Zabity stoczniowiec Zbyszek Godlewski ma ulicę w Zielonej Górze

Zginął na wiadukcie. Robotnicy położyli go na drzwiach i nieśli aż pod urząd miejski w Gdyni. Tam lekarz stwierdził, że chłopak nie żyje. Pochowano go potajemnie nocą, rodzinę dowożąc na cmentarz w ostatniej chwili.

- Chciałem zielonogórzanom podziękować za to, co zrobili. Po 39 latach, dopięli swego. Jest tablica pamiątkowa tu, gdzie on przyszedł na świat. Za to wam serdecznie dziękuję - przemawiał podczas uroczystości Eugeniusz Godlewski.

A tu taki wstyd. Tablicy nie ma! - Ktoś ją ukradł! Chyba oszalał. Nie była wielkiej wartości, nawet pół piwa za nią się nie kupi. A zniszczył ważną tablicę przypominającą losy chłopaka - denerwuje się wiceprezydent Wioleta Haręźlak. - Natychmiast zrobimy nową, taką samą. Tylko nie wiem jak ją zabezpieczyć.

Zobacz też: Dziś nadanie nazwy ulicy zamordowanego stoczniowca

Oburzony jest radny Jacek Budziński, który zabiegał o nazwanie ulicy imieniem Zbyszka Godlewskiego i postawienie specjalnej tablicy informacyjnej. - Nie mam słów. To przykład bezsensownego wandalizmu. Jest mi bardzo przykro. I wstyd, że coś takiego jest możliwe w naszym mieście - mówi radny.

- Zawiadomimy o sprawie policję - dodaje Zygmunt Stabrowski, doradca prezydenta.
A my apelujemy do naszych Czytelników. Jeżeli widzieliście kto zniszczył tablicę i gdzieś ją wyniósł - dajcie znać. Nam lub policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska