Kto we wtorkowy wieczór zaliczy pierwszą porażkę w ekstraklasie w tym sezonie?

Nasi zawodnicy w niedzielę wylądowali w Warszawie po meczu w lidze VTB z UNCS-em w Kazaniu. Nie pojechali do Zielonej Góry tylko udali się do Starogardu.

Polpharma pod wodzą nawego trenera Artura Gronka świetnie zaczęła sezon. W pierwszym spotkaniu rozgromiła Miasto Szkła Krosno 105:77, a w drugim pokonała pod dogrywce MKS w Dąbrowie Górniczej 106:103. Artur Gronek to młody, ambitny szkoleniowiec. Spędził kilka sezonów w Zielonej Górze jako asystent, a po odejściu trenera Saso Filipovskiego został pierwszym szkoleniowcem Stelmetu. Od razu, w inauguracyjnym sezonie klub pod jego wodzą zdobył mistrzostwo i wywalczył Puchar Polski. Był wówczas najmłodszym szkoleniowcem w historii polskiej ekstraklasy, który wywalczył mistrzostwo. Wydawało się, że mamy trenera na kilka najbliższych lat. Potem jednak coś poszło nie tak. Zespół nie spełniał oczekiwań, przegrywał mecze których nie powinien przegrać i w grudniu szefostwo klubu zwolniło szkoleniowca. Dziś kiedy wiemy, o tym że w ekipie było kilku zawodników którzy, jak powiedział właściciel ,,wprowadzili raka do zespołu” możemy na brak sukcesów w początku poprzedniego sezonu i słabą grę patrzeć inaczej. Tak czy inaczej trener Gronek wziął rozbrat z koszykówką, ale było jasne że szybko do niej wróci. W Starogardzie zmontowano ciekawy i młody zespół w którym nie ma zawodnika po trzydziestce. Jest grupa Amerykanów począwszy od filiganowego (170 cm wzrostu) rozgrywającego 22-letniego Justyna Bibbinsa, przez 27-letniego rzucającego obrońcę Tre Busseya, jego rówieśnika niskiego skrzydłowego Thomasa Davisa (jedyny z obcx obcokrajowców który grał w dwóch poprzednich sezonach w Polpharmie) po centrów Adama Kempa (206 cm) i Bretta Prahla (208 cm). Ciekawa jest polska ekipa. Nie ma tam jakichś spektakularnych nazwisk ale są zawodnicy głodni sukcesu, tacy którzy zapewne zechcą udowodnić co potrafią, jak choćby Kacper Młynarski, Paweł Dzierżak czy Daniel Gołębiowski.

Z tą ekipą trzeba się liczyć i absolutnie nie można jej lekceważyć, czy uznać, że da się radę zwyciężyć grając z ,,połową mocy”. Zielonogórzanie grają swój pierwszy ligowy mecz w tym sezonie na wyjeździe i dobrze, żeby go wygrać. Z pewnością ,,na papierze” mamy silniejszy zespół i formalnie nie powinniśmy mieć problemów, żeby dopisać sobie dwa punkty. Tyle, że nie zawsze takie kalkulacje się sprawdzają. Ekipy formalnie słabsze potrafią wyzwolić w sobie dodatkową energię, dodatkowo trener Artur Gronek z pewnością będzie chciał pokazać swemu byłemu klubowi jak potrafił fajnie poukładać swój nowy zespół na tyle, że ten potrafi się postawić faworytowi. To możliwe, tym bardziej, że Polphrama za swoje dwa inauguracyjne występy zebrała dobre recenzje. W pierwszych trzech sezonach po powrocie do ekstraklasy mieliśmy duże problemy w starogardzkiej hali, potem potrafiliśmy tak wygrywać i to zdecydowanie. W poprzednim sezonie oba zespoły zmierzyły się już w październiku w Starogardzie. Stelmet prowadzony wówczas przez trenera Gronka przegrał 77:82. Koszarek zdobył wówczas 15 punktów, Moore 14, Hrycaniuk 11, Dragicević i Zamojski po 10. Thomad Davis zdobył wtedy dla gospodarzy 14 punktów. W rewanżu w styczniu tego roku w Zielonej Górze Stelmet zwyciężył 98:91. Najlepiej dla nas punktowali: Dragicević 21, Kelati 15, Gecevicius, Marković i Koszarek po 12.

Mecz Polpharma - Stelmet Enea BC we wtorek o godz. 19.00. Czekamy na ciekawy emocjonujący pojedynek i dobre wieści ze Starogardu.

Zobacz wideo: Prezentacja Stelmet Enea BC Zielona Góra