Niektórzy z Was dobrze wiedzą, jak sobie poradzić na polu namiotowym, na którym są dziesiątki tysięcy innych festiwalowiczów. Postanowiliśmy przyjrzeć się przedmiotom, które nosicie przy sobie. Uwierzcie, jest się czemu przyglądać.
Kaśka Nowakowska spod Warszawy mijała nas z przywiązanym do spodni papierem toaletowym. - Skąd mam wiedzieć, kiedy mi się zachce? Przecież nie będę wtedy biegła przez całe pole do namiotu - śmiała się dziewczyna. To podobnie jak Wicenty, którego spotkaliśmy na jednym ze stoisk gastronomicznych. - Niektórzy nazywają papier toaletowy taśmą życia. I mają rację - mówi chłopak. Swoją rolkę miał przypiętą do bojówek nie byle jak, bo za pomocą kawałka łańcucha.
Z rzeczy przywiązywanych do ubrań królują chyba jednak przedmioty kuchenne. W tej kategorii bezkonkurencyjne są blaszane kubki. - Przydaje się, kiedy ktoś poczęstuje piwkiem, można z niego też wsunąć ciepłą zupkę z torebki - tłumaczył Andrzej Kierczył, który swój kubek przyniósł na woodstockowe pole przypięty do plecaka.
Tomek z Żar nosił na szyi łyżkę i widelec. To na wypadek, gdyby zgłodniał. - Zawsze można liczyć na to, ze ktoś ciebie poczęstuje. Ale wtedy wypada mieć swoje sztućce - mówi młody mężczyzna. Kartofel z Gdyni przyjechał do Kostrzyna z własną pompką do roweru. Po co mu pompka, kiedy nie ma tu swojego jednośladu? - Ale może ktoś będzie go miał i akurat wtedy przyda mu się moja pompka - mówi chłopak. Faktycznie, pompka jest w pełni sprawna.
Spotkaliśmy też Andrzeja z Wadowic, który do uda miał przyklejoną puszkę piwa. - To na czarną godzinę, jakby mnie nagle zaczęło suszyć - wyznaje. Faktycznie, puszka oklejona jest solidnie, nie ma szans, żeby ją zgubić. Mało tego, trudno będzie ją nawet odkleić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?