Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuzynki z Lubogoszczy gaszą najlepiej!

Redakcja
Złota kobieca drużyna ochotniczej straży pożarnej z Lubogoszczy (gm. Maszewo)
Złota kobieca drużyna ochotniczej straży pożarnej z Lubogoszczy (gm. Maszewo) fot. Krzysztof Kubasiewicz
Kobieca drużyna ochotniczej straży pożarnej w Lubogoszczy na zawodach nie miała sobie równej.

- Nasze złotka! - tak mówią na nich w całej gminie. One uważają się za rodzinę. Bo tak jest w rzeczywistości. Może w tym tkwi tajemnica sukcesu drużyny z Lubogoszczy (gm. Maszewo)?

- Zbiórrrrrka! - woła zawsze Joanna Tyrakowska i dziewczyny zlatują się z całej wioski, by razem biegać, rozwijać węże i uruchamiać inny strażacki sprzęt. Dzięki telefonom komórkowym łatwiej dziś powiadomić koleżanki o godzinie zbiórki. Dziesięć lat temu trzeba było zajść do każdego domu, by zwołać dziewczyny na miejsce. Teraz uczą się w szkołach ponadgimnazjalnych, studiują i do domu przyjeżdżają tylko na weekend.

Nawet egzaminy nie przeszkadzają

Maria Bartoszek, Gabriela Golon i Beata Józefczyk nie zrezygnowały z ćwiczeń, choć w tym roku zdawały maturę. Przecież nie mogły zawieść reszty dziewczyn, z którymi tworzą od lat zgraną paczkę.

- Możemy na sobie polegać jak na Zawiszy - podkreśla Kamila Tyrakowska, studentka Collegium Polonicum w Słubicach. - Jesteśmy rodziną. I nie ma w tym przesady, bo tylko dwie osoby z drużyny nie są spokrewnione, a tak reszta to same kuzynki.

Teraz rodzina się powiększy, bo niebawem Małgorzata Bartoszek wychodzi za mąż.

Do ostatniej kropli potu

Wśród dziesiątki dziewcząt tylko licealistka Agnieszka Dykta jest z Krosna Odrzańskiego. Ale ma rodzinę w Lubogoszczy, często na wieś przyjeżdża, więc siłą rzeczy musiała dołączyć do grona strażaczek. Studentki: Iwona Golon (socjologia na Uniwersytecie Zielonogórskim), Karolina Bartoszek (turystyka w PWSZ w Sulechowie) i J. Tyrakowska (matematyka na UZ) przyznają, że najtrudniej było na zawodach gminnych. Każdemu zależało, żeby wygrać u siebie. A konkurencja duża, bo kobiece drużyny ochotniczych straży pożarnych z Rybaków i Radomicka też mocne. No i drużyna chłopaków z Lubogoszczy wygrała. One nie mogły być gorsze. Pracująca już Krystyna Działabaj też gotowa była do walki do ostatniej kropli potu.

Sznurek zamiast noszaków

Zwyciężyły nie tylko w gminnych zmaganiach, wygrały w zawodach powiatowych w Bobrowicach, a nawet w wojewódzkich we Wschowie. Teraz będą reprezentować Lubuskie w ogólnopolskim finale, który odbędzie się w połowie sierpnia w Lądku Wielkopolskim.

- Brakuje nam sprzętu, wiec ćwiczyłyśmy na tym, co było pod ręką - wspominają lubogoszczanki. - Mamy ciężki kosz ssawny, chyba z 5 kg waży. Na zawodach wojewódzkich był lżejszy. Zamiast zadań z trzema kluczami, trenowałyśmy z dwoma. Nie miałyśmy noszaków do zapinania węży, więc ćwiczyliśmy ze zwykłym sznurkiem. No i udało się!

Na gminnych i powiatowych walczyły według starych zasad. Na wojewódzkich obowiązywały już nowe. Miały tylko dwa tygodnie na przygotowanie.

- Nie byłoby sukcesu, gdyby nie pomoc Romana Kwietniewskiego, który nas trenuje - przyznają zwyciężczynie.

Mundury pożyczyli chłopcy

Dziewczęta mówią, że w remizie w Lubogoszczy jest tylko jeden stary żuk. Ale ich zdaniem, najważniejsi są ludzie. A w ich, liczącej 65 numerów, miejscowości takich nie brakuje. Wystarczy wymienić choćby prezesa OSP Andrzeja Szymonika czy naczelnika Jana Tyrakowskiego.

- Bardzo nam wójt pomaga, dostałyśmy od gminy nowe dresy, w których mogłyśmy walczyć na powiatowych zawodach - wspomina K. Tyrakowska. - Gorzej było na wojewódzkich. Tam obowiązywały mundury, a my takich nie posiadamy. Pożyczyłyśmy od chłopaków. Także tych z OSP w Radomicku.

Trzeba było mieć też specjalne buty, za kostkę, na twardej podeszwie. Nie miały takich. Poszukiwania po rodzinie, znajomych przyniosły efekt. W przepisowym umundurowaniu mogły już rozwijać węże i biec w sztafecie.

Po pierwszej części, tzw. bojówce, usłyszały, że sztafetę mogą nawet przejść, bo i tak mają wygraną w kieszeni. Bardzo się z tej wiadomości ucieszyły.

Trzymamy kciuki

W nagrodę dostały… agregat! A dodatkowo za najlepszą bojówkę - cztery nowe węże. Przydadzą się OSP. Po powrocie z nagrodami dla ,,złotek" czekał wójt Maszewa Dariusz Jarociński, który zawodniczkom wręczył talony na 100 zł do zrealizowania w każdym sklepie. Były delegacje innych OSP, były gratulacje, dyplomy, ,,Sto lat".

Specjalne podziękowania złożył prezes oddziału powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Krośnie - Wiesław Mackowicz, bardzo dumny z sukcesu dziewczyn z Lubogoszczy.

Teraz czekają je dwa szkolenia w Świebodzinie. A za miesiąc kolejne zmagania strażackie z drużynami z całej Polski. Już dziś mocno trzymamy kciuki.

Leszek Kalinowski
0 68 324 88 74
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska