Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leonhard von Kalckreuth: W moich żyłach płynie sporo polskiej krwi

Dariusz Brożek
Na zakończenie Helena Nycz z Nietoperka wręczyła Leonardowi von Kalckreuthowi wiązankę kwiatów.
Na zakończenie Helena Nycz z Nietoperka wręczyła Leonardowi von Kalckreuthowi wiązankę kwiatów. Dariusz Brożek
Wczorajsze spotkanie z przewodniczącym stowarzyszenia "Heimatkreis Meseritz" zakończyła debata o skomplikowanych i często bolesnych stosunkach polsko-niemieckich.

Przewodniczący stowarzyszenia byłych mieszkańców powiatów międzyrzeckiego i międzychodzkiego "Heimatkreis Meseritz" Leonard v. Kalckreuth przyjechał do Międzyrzecza na zaproszenie dyrektora miejscowego muzeum Andrzeja KIrmiela. Przywiózł ze sobą makietę dawnego gimnazjum, którą przekazał placówce w depozyt. Przywiózł ją z muzeum Wewelsburgu. To kolejny dar byłych międzyrzeczan dla naszego muzeum. Przed dwoma laty przekazali placówce makietę miasta z lat 20. minionego wieku.

- Ekspozycja międzyrzecka w Wewelsburgu jest powoli likwidowana. Znajdują się tam jeszcze makiety międzyrzeckich kościołów, które także chcemy przekazać w depozyt do muzeum w Międzyrzeczu - zapowiedział, co uczestnicy piątkowego spotkania nagrodzili oklaskami.

Gimnazjum wybudowano w 1838 r. na skrzyżowaniu obecnych ul. Konstytucji 3 Maja i Świerczewskiego (obecnie w tym miejscu stoją pawilony ogrodniczy oraz ze sprzętem RTV i AGD). Przez blisko to lat było wizytówką międzyrzeckiej oświaty. Zostało zniszczone po zajęciu miasta przez Rosjan w 1945 r., jego ruiny wyburzono kilkanaście lat później.

Przewodniczący mówił po niemiecku, od czasu do czasu wtrącając jednak polskie słowa i zwroty. Tłumaczką była Wanda Stróżczyńska z Pszczewa.

Z Bawarii do Wielkopolski

W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób. M.in. widoczny na pierwszym planie przewodniczący rady miejskiej Maciej Rębacz, którego dziadek pracował
W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób. M.in. widoczny na pierwszym planie przewodniczący rady miejskiej Maciej Rębacz, którego dziadek pracował u przodków Leonharda von Kalckreutha. Dariusz Brożek

Makieta dawnego gimnazjum przywieziona przez Leonarda von Kalckreutha z Wewelsburga w Niemczech i przekazana w depozyt muzeum w Międzyrzeczu.
(fot. Dariusz Brożek)

Rodzina von Kalckreuth ma swoje korzenie w Bawarii. W 1580 r. jedna z jej gałęzi osiedliła się w Głusku pod Skwierzyną. Potem przejęli majątki w Muchocinie pod Międzychodem oraz Kursku, Gorzycy i Zamostowie koło Międzyrzecza. W 1676 r. ówczesny król Polski Jan III Sobieski przyjął ich w poczet polskiej szlachty. - Za zasługi w czasie bitwy pod Chocimiem. Moi przodkowie wystawili regiment wojska i walczyli tam z Turkami - opowiadał L. v. Kalckreuth w czasie piątkowego spotkania z mieszkańcami Międzyrzecza.

Od 2000 r. L. v. Kalckreuth kieruje stowarzyszeniem "Heimatkreis Meseritz", które początkowo zrzeszało byłych mieszkańców powiatu międzyrzeckiego, a od kilku lat także międzychodzkiego. Urodził się w 1930 r. w Muchocienie. Czyli po polskiej stronie granicy. Chodził do prywatnej szkoły niemieckiej w pobliskim Międzychodzie, utrzymywał kontakty z rodziną mieszkającą w okolicach Międzyrzecza.

- Po pierwszej wojnie aliancka komisja postanowiła, że powiat międzyrzecki będzie w Niemczech, a międzychodzki w odrodzonej Polsce. Zdecydowali o tym Anglicy, Francuzi i nawet Japończycy, którzy nie mieli pojęcia o narodowościowych i historycznych korzeniach tych ziem. A przecież od wieków Międzyrzecz należał do Wielkopolski - mówił.

Dr Marceli Tureczek: Naszych przodków też wysiedlono!

W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób. M.in. widoczny na pierwszym planie przewodniczący rady miejskiej Maciej Rębacz, którego dziadek pracował u przodków Leonharda von Kalckreutha.
(fot. Dariusz Brożek)

Ostatnia odsłona spotkania przerodziła się w debatę o skomplikowanych, niekiedy bardzo bolesnych stosunkach polsko-niemieckich na dawnym pograniczu obu państw i po zakończeniu drugiej wojny. Mówiono m.in. o wysiedleniach Niemców w 1945 r. Mieszkający w pobliskim Wyszanowie dr Marceli Tureczek - pracownik naukowy Uniwersytetu Zielonogórskiego i autor wielu publikacji na temat historii Ziemi Międzyrzeckiej - zapytał przewodniczącego, czy Niemcy wiedzą, że naszych przodków także wysiedlono z dawnych Kresów Wschodnich.

- Jestem zwolennikiem mówienia prawdy. Bez względu na to, jak jest bolesna i dla Niemców i dla Polaków - odpowiedział L. v. Kalckreuth.

Dr M. Tureczek zwrócił też uwagę, że w powstającym w Berlinie tzw. muzeum wypędzeń kwestia wysiedleń Polaków z Kresów została potraktowana drugorzędnie. Podobnie jak wysiedlenia z Wielkopolski zaraz po rozpoczęciu drugiej wojny. Z samego powiatu międzychodzkiego Niemcy przepędzili kilka tysięcy Polaków - przede wszystkim przedstawicieli inteligencji, których uważali za szczególnie niebezpiecznych. Wiele osób - zwłaszcza powstańców wielkopolskich - zostało bestialsko zamordowanych podczas masowych egzekucji w Puszczy Noteckiej i zakatowanych przez hitlerowców w wiezieniu w Skwierzynie.

- Sprawa wysiedleń Polaków z Wielkopolski będzie poruszona na ekspozycji, która jest przygotowywana w berlińskim muzeum - odpowiedział A. Kirmiel, który jest autorem monografii rodziny von Kalckreuth.

Jeden z mieszkańców zapytał przewodniczącego, czy jest szansa na to, aby kierowane przez niego stowarzyszenie mogło wspierać inicjatywy Polaków z Międzyrzecza. W odpowiedzi usłyszał, że członkowie "HM" utrzymują przyjazne stosunki z obecnymi mieszkańcami powiatu, ale na formalne działania są już po prostu za starzy. On sam ma 82 lata.

- Cała nadzieja w młodzieży z obu państw. Dzięki kontaktom i przyjaźniom przełamują powoli negatywne stereotypy - skwitował M. Rębacz.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska