Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewa praca magisterska w zamian za etat?

Beata Bielecka 95 758 07 61 [email protected]
Archiwum GL
Wszystko na to wskazuje, że praca magisterska kierowniczki Ośrodka Pomocy Społecznej w Ośnie Lubuskim została kupiona. Dwie urzędniczki zamieszane w sprawę usłyszały we wtorek zarzuty.

Przedstawiła je prowadząca sprawę Prokuratura Rejonowa w Sulęcinie, która niedawno wystąpiła do nas o udostępnienie maili (w załącznikach była cała praca magisterska szefowej OPS). Kierowniczka ośrodka Maria P. usłyszała zarzut przywłaszczenia autorstwa pracy i wyłudzenia dyplomu ukończenia studiów. Drugiej podejrzanej, Kamili W. (pracownicy OPS) zarzucono pomocnictwo w tym przestępstwie.

Zarówno Maria P. jak i Kamila W. nie przyznały się do winy i odmówiły składania wyjaśnień. Jeśli jednak prokuratura udowodni im winę, kobietom może grozić do trzech lat pozbawienia wolności. - Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć, bo sprawa jest w toku - stwierdziła zastępca prokuratora rejonowego w Sulęcinie Paulina Błaszkiewicz.

Przypomnijmy. W Magazynie "GL" z 18/19 czerwca, w tekście "Kasa zrobi z ciebie magistra", napisaliśmy, że szefowa OPS Maria P., która w ub. roku obroniła pracę magisterską na Uniwersytecie Szczecińskim, mogła nie napisać jej sama. Była pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej Katarzyna Pasternak, która wtedy nie chciała się jeszcze ujawniać, dostarczyła nam internetową korespondencję między Kamilą W. a firmą, która zarabia na pisaniu na zamówienie różnych prac. Były tam maile potwierdzające wpłatę pieniędzy i magisterka przysyłana w kawałkach. Postanowiliśmy wtedy sprawdzić, czy nam też udałoby się w ten sam sposób kupić pracę w firmie, z usług której skorzystała Kamila W. Okazało się to dziecinnie proste. Mieliśmy tylko podać temat i dokładny opis tego, o co nam chodzi. Na tej podstawie miała zostać określona cena. Gdy przyznaliśmy się do redakcyjnej prowokacji, Artur K., z którym wcześniej rozmawialiśmy telefonicznie, a potem kontaktowaliśmy się mailowo, zamilkł. Nie odbierał telefonu, nie odpisał na maila z prośbą o komentarz w tej sprawie.

Sprawa śmierdziała, ale szefowa OPS, nadal pracowała, bo burmistrz Stanisław Kozłowski nie podjął żadnych kroków. Powiedział nam, że poczeka na wyniki kontroli, którą w gazecie zapowiedział rektor Uniwersytetu Szczecińskiego, którego powiadomiliśmy o całej sprawie. Prof. Waldemar Tarczyński zlecił przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego, a następnie uczelnia powiadomiła prokuraturę, że plagiatu nie stwierdziła. Podkreślano jednak, że uniwersytet nie ma narzędzi prawnych, żeby stwierdzić, czy praca została kupiona.

To ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Opisaną przez nas sprawą zainteresowała się niedawno telewizja Polsat. W przyszłym tygodniu w programie "Interwencje" ma się ukazać materiał.

Z informacji, które dostarczyła nam K. Pasternak wynika, że Kamila W. mogła kupić pracę dla swojej szefowej w zamian za etat w ośrodku. - Pracuje tam od kilku lat, ale na początku nie cieszyła się sympatią kierowniczki - opowiadała nam. - Potem to się zmieniło. W grudniu 2008 roku Kamila dostała umowę o pracę (najpierw była stażystką) i widać było wyraźnie, że relacje między paniami się poprawiły - dodała.

Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować z burmistrzem Ośna, żeby zapytać, co zamierza zrobić w obecnej sytuacji, ale był w delegacji. Nie odbierał też komórki. Do sprawy jeszcze wrócimy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska