Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider PiS w Zielonej Górze. Bez kontroli władzy przez media, nie ma prawdziwej demokracji

Robert Bagiński
Wideo
od 16 lat
Były premier i lider rządzącej Polską partii przyznaje, że złe rządy Platformy Obywatelskiej w Lubuskiem są mu doskonale znane. – Tu u was macie Gazetę Lubuską, która to wszystko opisuje, ale w innych województwach tego nie ma – powiedział na spotkaniu w zielonogórskim Planetarium.

Prezes Jarosław Kaczyński mówił w Zielonej Górze o rzeczach ważkich, odnoszących się do stojących przed Polską wyzwań i zagrożeń, ale nie zabrakło wypowiedzi, które odnosiły się wprost do województwa lubuskiego. Wizyta była okazją do zadania mu pytań przez mieszkańców. Wiele z nich dotyczyło spraw, które opisywaliśmy na łamach naszego dziennika, a ich negatywną bohaterką stała się marszałek Elżbieta Polak z PO. Okazuje się, że jej „popularność” wykracza daleko poza rogatki Lubuskiego, a prezes Kaczyński jest doskonale zorientowany w temacie ekscesów tutejszej władzy. - Ostatnio GL opisała, jak PO zawłaszcza instytucje podległe zarządowi województwa – rozpoczął serię pytań do gościa, poseł Marek Ast. Chodziło o „Lubuską Układankę Ad’22” w której opublikowaliśmy nazwiska 85 osób, które zawdzięczają swoje posady przede wszystkim powiązaniom polityczno-towarzyskim z rządzącymi w regionie partiami: PO, PSL, Nową Lewicą i Bezpartyjnymi Samorządowcami. - Dlaczego organy państwa nie reagują na takie patologie w samorządach? – pytała pani Janina.

Prezes Kaczyński nie szukał bon motów, których używanie charakteryzuje polityków opozycji. Podkreślił, że to problem systemowy, ponieważ obowiązujący w Polsce system, właściwie pozbawił rząd kontroli nad samorządami.

Nawet gdyby wojewoda, a na jego wniosek premier, podjął najdalej idące decyzje o wprowadzeniu komisarza, to one staną się wykonalne dopiero po pierwszej rozprawie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Krótko mówiąc, nie ma mechanizmu szybkiego wprowadzenia kontroli, bo jakie sądy są, doskonale wiemy – wyjaśnił lider PiS.

Z troską o jakość życia publicznego stwierdził, że po upadku komunizmu „dano samorządom bardzo dużo”, ale nie stworzono mechanizmów kontroli społecznej. Zdaniem byłego premiera, to ostatnie jest kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania demokracji i odbywa się dzięki mediom, niezależnym od lokalnej władzy. - Akurat to województwo stało się sławne, szczególnie w ostatnich miesiącach od czastów rtęci – mówił Kaczyński, za co dostał w tym miejscu gromkie brawa. Podkreślił rolę GL w ujawnianiu nieprawidłowosci w regionie, ale też fakt, że w innych województwach takiej kontroli społecznej nie ma. - Istnieje wiele takich małych księstewek czy też baronatów, gdzie miejscowy samorządowiec robi co chce, a ludzie się go boją – dodał.

Odniósł się również do pisywanej przez GL afery „praca za seks” w gorzowskim WORD. - Ja nie wiem jak to w rzeczywistości było w tym ośrodku szkolenia kierowców, nie mogę niczego rozstrzygać, ponieważ nie mam żadnej wiedzy, ale to są z pewnością sprawy wymagające zbadania – skonstatował polityk. Dał też do zrozumienia, że takie sytuacje zdarzają się w miejscach, które zawłaszczane są przez partie. - Jeżeli PO zarzuca nam nepotyzm, to ja bym radził im jedną rzecz: żeby spojrzeli w lustro. I to w zwykłe, które pokazuje stan obecny, a także takie magiczne, które pokaże im stan poprzedni. Wtedy zobaczą więcej -powiedział.

Nie zabrakło pytań o polityczne kłamstwo marszałek Elżbiety Polak w sprawie rtęci, a także bezpieczeństwo miast i wsi, które leżą nad lubuską częścią Odrą. - Jak w tym kontekście ocenia pan działania marszałek Polak, a szczególnie jej wypowiedź o zawartości rtęci w Odrze? – pytała pani Agata. Tu prezes nie miał żadnych wątpliwości, że doszło niebezpiecznego skandalu. – Rtęci nie było. Ta wypowiedź o rtęci była nieodpowiedzialna i oparta na zasadzie takiego myślenia: Niemcy powiedzieli, to znaczy, że tak jest – odpowiedział, podkreślając fakt, iż „Niemcy zręcznie powiedzieli, nie na swój rachunek, ale rachunek tej pani”. Mówiąc o nadodrzańskim bezpieczeństwie stwierdził, że sierpniowej katastrofy nie można bagatelizować, ponieważ wysokie temperatury mogą się powtórzyć , a wtedy znów powróci problem alg. Zaznaczył jednak, że natychmiast i już nic zrobić nie da. - Polska musiałaby być radykalnie zmieniona w obszarze przemysłu, a to wymaga czasu – dodał.

W trakcie spotkania pojawił się wątek zielonogórski. Prezes mówił o konieczności realizowania programów mieszkaniowych i podał przykład Legnicy, skąd przyjechał do Winnego Grodu, gdzie według niego miasto jest w wielu miejscach zaniedbane. - Nie wiem jak jest tutaj w Zielonej Górze, bo przyjechałem, jak już było ciemno, ale mam nadzieję, że jest lepiej i tak mi mówiono – zastanawiał się głośno prezes Kaczyński. Z pomocą i potwierdzeniem przyszedł poseł Marek Ast. – Zdecydowanie – dodał. Po tych słowach polityk odczuł ulgę. – To bardzo się cieszę.

Spotkanie przebiegło w atmosferze zgoła innej, niż miało to miejsce na zewnątrz Planetarium. Tam zebrała się niewielka grupka protestujących, między innymi lider lubuskiej PO Waldemar Sługocki, której werbalne zachowanie niewiele różniło się od tego, co po meczach prezentują środowiska kibolskie. O „jakości” ich haseł, a także ich kulturze osobistej, świadczą transparenty: „Tu jest Polska, nie Kaczystan”, „W Odrze ryby umierają, w rządzie leszcze zasypiają” etc. Dzięki dobremu zabezpieczeniu imprezy przez policję, protestującym nie udało się dokonać żadnych zniszczeń, ani zakłócić spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska