MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lubiszyn: Gospodarz odpowie za kalectwo chłopca

Henryka Bednarska (sc)
– Chcę odszkodowania i renty dla syna – powiedziała nam w sobotę matka
– Chcę odszkodowania i renty dla syna – powiedziała nam w sobotę matka
Poszkodowany: 14-letni Rafał Konarski. Podczas pracy na fermie, piła urwała mu cztery palce. Oskarżony: Czesław K., właściciel fermy.

Rafał pokazuje rękę. Prawa. Rusza kikutami czterech palców i mówi, że już nie bolą. - Tylko jak w coś uderzę - tłumaczy. Sam się myje i ubiera. Jego mama Marzena Konarska wspomina, że najgorzej było w mróz. - Z bólu nie mógł wytrzymać. Zakładałam mu dwie pary rękawiczek - opowiada. Palce ucięło Rafałowi dwa dni przed sylwestrem zeszłego roku. Pisaliśmy o tym 5 stycznia w tekście ,,To bieda winna''.

Sprawa w sądzie

Rafał poszedł na fermę razem z braćmi. Żeby zarobić przy łapaniu indyków. Jak twierdzi prokuratura, trzech chłopaków cięło drzewo. Rafał chciał zatrzymać pilarkę ręką. Wtedy pas transmisyjny urwał mu palce. Został kaleką. Prokuratura twierdzi, że to przez właściciela fermy Czesława K. Zarzuciła mu także narażenie innych pracujących chłopców na utratę zdrowia lub życia. Niedawno wysłała do sądu akt oskarżenia. Czesławowi K. grozi do dziecięciu lat więzienia.

.

W Lubiszynie ludzie mówią, że to dobry człowiek, bo dawał pracę chłopakom z biednych rodzin. Łapali indyki, ścielili słomę. A na wsi od zawsze jest tak, że nieletni pracują. To, co się stało, to przypadek. - Chciał pomóc biednej rodzinie. Takiego człowieka jak on tu nie ma - twierdzi Bogumił Pampuchowicz. Podobnie uważa Zbigniew Sierocki. - Ale nie powinien zatrudniać młodych przy maszynach - mówi. Zaznacza jednak, że więzienie byłoby za surową karą.

Nakupował na święta

Przez sobotę i niedzielę u Konarskich pójdzie dziesięć bochenków chleba. Matka czyści właśnie ryby, które dostała od brata, będą z octu, na kolację jak znalazł. Na początku miała do Czesława K. ogromny żal. Jeszcze co prawda mówi, że jej bólu narobił, ale w rozmowie kilka razy powtarza: - Nie narzekam na tego pana.

Bo jej pomaga. Kilka razy kupił jedzenie za 150-250 zł. Wie, ponieważ podpisuje rachunki. - Na Wielkanoc dał indyka, nakupował ciasta. Gdyby nie on, nie mielibyśmy świąt - przyznaje samotna matka. Ma sześcioro dzieci. Dwóch chłopaków jest po szkole specjalnej, czworo dzieci do niej chodzi. A najmłodsza Kasia choruje na zanik mięśni. Pani Konarska wie już, że sprawa będzie w sądzie i że właściciel fermy może dostać dziesięć lat. - Jak go wsadzić, gdy pomaga? - pyta. Ale chce się odszkodowania i renty dla Rafała. - Przecież nikt go nie weźmie do pracy - tłumaczy.

Czesław K. nie chce rozmawiać. Jego żona mówi tylko, że będzie tak, jak sąd zdecyduje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska