Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuski szejkanat?

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Pod ziemią wokół Radoszyna i Ołoboku może być nawet pół miliona ton ropy, czyli więcej niż na całym Podkarpaciu.

Odwiert nazywa się Radoszyn 3 i stał się teraz oczkiem w głowie PGNiG. Najpierw były badania sejsmiczne prowadzone przez firmę Geofizyka Kraków na pograniczu gmin Świebodzin i Skąpe. Na ogromnych obszarach badacze rozmieścili sieć kabli telemetrycznych z czujnikami, które wysyłały wibracje w głąb ziemi. Echo odbić i załamań sygnałów uwidaczniane było na wykresach. Ich kształt świadczył o lokalizacji złóż.
O lokalizacji, ale nie o wielkości.

Priorytet

- Dzięki badaniom sejsmicznym wiedzieliśmy gdzie wiercić - mówi dyrektor geologii i rozwoju zielonogórskiego oddziału PGNiG Stanisław Mamczur. Odwiert w Radoszynie pokazał, że złoża ropy są bardzo obiecujące. - Są szacowane na ok. 290 tys. ton - mówi rzeczniczka PGNiG Małgorzata Przybylska. - A łącznie ze złożem w Gryżynie i ewentualnie Ołoboku zasoby ropy mogą wynieść 500 tys. ton.
To tyle, że warto inwestować. Najpierw - w przyszłym roku - trzeba wykonać jeszcze dwa odwierty na złożu Ołobok. Potem powstanie kopalnia. Byłaby to trzecia pod względem wielkości w kraju, po kopalniach Lubiatów-Mię-dzychód i Dzieduszyce. - Ziemia Lubuska jest więc teraz dla nas najbardziej interesująca pod względem zasobności złóż - mówi Przybylska.
Na inwestycje w kopalnię mają iść pieniądze z emisji akcji PGNiG. - Bo zwiększenie krajowego wydobycia ropy i gazu jest dla nas sprawą priorytetową - dodaje rzeczniczka.

Odsiarczanie

Pod eksploatację ropy mają też iść grunty rolne koło Chociul w gminie Świebodzin. Władze gminy już zacierają ręce na słone opłaty eksploatacyjne, o jakie wzbogaciłby się budżet miasta. - Ale najważniejsze, żeby eksploatacja ropy nie była uciążliwa dla mieszkańców - dodaje wiceburmistrz Krzysztof Tomalak. - Mówiąc krótko: ma nie śmierdzieć.
Powodem smrodu jest towarzyszący szybom naftowym siarkowodór. Ale jedną z inwestycji ma być budowa instalacji do odsiarczania ropy i gazu. Oprócz tego - w ziemi pobieg-ną rurociągi. Czy te inwestycje wpłyną na lokalny rynek pracy? - Raczej nie - odpowiada dyr. Mamczur. - Może kilkadziesiąt osób znajdzie zatrudnienie, ale głównie odbywa się to na zasadzie przenoszenia pracowników z kopalni zamykanych na nowe.
Nowa kopalnia miałaby wydobywać od 50 do 80 ton ropy na dobę. Po odsiarczeniu, jej jakość ma być lepsza niż ropy rosyjskiej, na jakiej bazują krajowe rafinerie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska