MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie derby w piłce ręcznej bez ognia

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Rozgrywający gorzowian Wojciech Gumiński (z prawej) bez pardonu zatrzymuje szarżującego na jego bramkę Michała Pułkę. W inauguracyjnym meczu walki nie brakowało, za to emocji było jak na lekarstwo.
Rozgrywający gorzowian Wojciech Gumiński (z prawej) bez pardonu zatrzymuje szarżującego na jego bramkę Michała Pułkę. W inauguracyjnym meczu walki nie brakowało, za to emocji było jak na lekarstwo. fot. Kazimierz Ligocki
Pierwszoligową inaugurację mile będą wspominali tylko gorzowianie. W sobotę bez problemów ograli na swoim boisku kolegów z Zielonej Góry.

- Życzę obydwu naszym zespołom awansu do ekstraklasy! - oświadczył publicznie chwilę przed pierwszymi gwizdkami arbitrów prezes Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej Jan Kochanowski. W wyrównany pojedynek wierzył też trener zielonogórzan Marek Książkiewicz, który z łobuzerskim błyskiem w oku zapewniał dziennikarzy: - W sierpniu, podczas Akademickich Mistrzostw Polski, przegraliśmy z gorzowianami tylko dwiema bramkami. Coś mi się wydaje, że dziś wygramy jedną.

Sen beniaminka o dotrzymaniu kroku spadkowiczowi z ekstraklasy trwał zaledwie... dwie minuty. Od remisu 1:1 miejscowi trafili cztery razy z rzędu i w 9 min wygrywali już 5:1. W 23 min przewaga gorzowian wzrosła do rekordowych przed przerwą rozmiarów siedmiu bramek (13:6). Największy udział w strzeleckim łupie AZSAWF mieli obrotowi Arkadiusz Bosy i Bartosz Janiszewski. Zdobyli do tego momentu pięć goli i wypracowali dwa rzuty karne, bezbłędnie wykorzystane przez Pawła Kaniowskiego.

- Dużo pracowaliśmy w ostatnim czasie nad grą na dwa koła - przyznał potem Bosy. - Cieszę się, że wyszedł nam ten wariant w boju o ligowe punkty.

Po zmianie stron boiska przewaga gospodarzy jeszcze wzrosła. Dzięki agresywnej grze w obronie i świetnej dyspozycji bramkarza Łukasza Wasilka, AZS AWF co chwilę karcił rywali błyskawicznie wyprowadzanymi i skutecznie finalizowanymi kontrami. Gdy w 50 min prowadzenie gorzowian wynosiło aż 33:21, z trybun zaczęły padać żartobliwe uwagi pod adresem Andrzeja Wasilka, który latem przeniósł się z Gorzowa do Zielonej Góry: - Wasyl, nie pomyl ławek!

W końcówce kibiców nurtowało tylko jedno pytanie: czy miejscowi rzucą rywalom 40 bramek? Udało się, choć w ostatniej minucie sędziowie wykluczyli z gry dwóch zawodników AZS AWF. Najpierw golkipera zielonogórzan pokonał nadspodziewanie żwawo biegający do kontrataków Tomasz Rafalski, a niemal równo z końcową syreną kropkę nad ,,i'' postawił rzutem z koła Bosy.

- Zrobiliśmy pierwszy krok na drodze do elity. Przed nami jeszcze tylko... 21 - ze swadą podsumował pojedynek szkoleniowiec gorzowian Michał Kaniowski.

AZS AWF GORZÓW WLKP. - AZS UZ ZIELONA GÓRA 40:29 (19:12)

AZS AWF: Ł. Wasilek, Małyszko - Rafalski 6, Gumiński, Kaniowski, Janiszewski i Skoczylas po 5, Kliszczyk i Ruszkiewicz po 4, Bosy 3, Tomiak, Stupiński i Jagła po 1, M. Krzyżanowski.

AZS UZ: Pitoń, Koledziński - Pułka 9, Bielec 4, A. Wasilek, Gałach i Buś po 3, Koprowski i Serpina po 2, Skołozdrzy, Kocieszewski i Siekaniec po 1, Zarenkiewicz, Wittke.

Kary: 14 min - 8 min. Sędziowali: Andrzej Jaworski (Głogów) i Przemysław Stężowski (Lubin). Widzów: 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska