Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie ślady II wojny światowej: Przeczołgaj się tunelem "Harry"

Tomasz Hucał
Makieta tunelu Harry jest wielką atrakcją, szczególnie dla najmłodszych turystów.
Makieta tunelu Harry jest wielką atrakcją, szczególnie dla najmłodszych turystów.
Jest takie miejsce w lubuskim, do którego tłumnie przyjeżdżają turyści zza granicy. Szczególnie Brytyjczycy, Amerykanie, czy Kanadyjczycy.

To Żagań, a dokładnie Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych. Na jego terenach w 1944 roku doszło do legendarnej wielkiej ucieczki.

Kto z nas nie oglądał słynnego amerykańskiego filmu z 1963 roku "Wielka Ucieczka"... Niewielu widzów wie, że obraz ten był inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, które w 1944 roku rozgrywały w dzisiejszym Żaganiu.

To tutaj jeńcy wytypowali 200 śmiałków, którzy mieli tunelem "Harry" wyjść na wolność ze Stalagu Luft III. Nocą z 24 na 25 marca wyszło 80, ale tylko trzem udało się wrócić do domów. Resztę Niemcy schwytali. 50 z nich rozstrzelano.

.

PRZEWODNIK DO KUPIENIA

W Muzeum przy ul. Lotników Alianckich oraz w wieży widokowej w centrum Żagania do kupienia jest przewodnik po terenach poobozowych w mieście. Cena książki napisanej w czterech językach to 25 zł, cena płyty z prezentacją multimedialną na komputer - 30 zł.

Amerykańscy filmowcy mieli pomysł, by film "The Great Escape" nakręcić właśnie w Polsce, ale ówczesne władze nie wyraziły na to zgody. W tamtych czasach mówiło się tylko o żagańskim obozie Stalag VIIIC, w którym więzieni byli m. in. radzieccy podoficerowie. O Luft III, pełnym brytyjskich i amerykańskich pilotów, nie wspominano za dużo.

Zmarł ostatni uczestnik

Makieta tunelu Harry jest wielką atrakcją, szczególnie dla najmłodszych turystów.

Wracając jeszcze do rozkazu Hitlera. - Żagańska decyzja mogła zadecydować o skazaniu go po wojnie za zbrodnie przeciw ludzkości. Oczywiście, gdyby go złapano - przekonuje dyrektor żagańskiego muzeum Jacek Jakubiak. - Hitler unikał podpisywania osobiście rozkazów ludobójstwa. Jednak decyzję o rozstrzelaniu 50 uciekinierów podjął sam i sam ją podpisał - dodaje dyrektor.

W ucieczce brali udział przedstawiciele 13 narodowości, stąd do dziś międzynarodowe towarzystwo odwiedzające Żagań i interesujące się poobozowymi terenami. - To dla nas Brytyjczyków miejsce szczególne. Wracamy tu często, zarówno ludzie młodzi, jak i weterani, niektórzy pamiętający jeszcze obóz z czasów wojny - wyjaśnia Howard Tuck, naukowiec, historyk, a także dziennikarz BBC, który Żagań odwiedza kilka razy w ciągu roku.

Jeszcze niedawno do miasta przyjeżdżał ostatni żyjący uczestnik wielkiej ucieczki - Bertram Jimmy James, niestety zmarł kilka miesięcy temu i na świecie nie ma już żywych świadków tej historii. - Robimy jednak wszystko, by nikt o niej nie zapomniał - zapewnia J. Jakubiak.

Rzeczywiście wokół muzeum co rusz pojawia się nowa atrakcja pozwalająca turystom w przystępny sposób poznać sprawę wielkiej ucieczki.

Pierwsza była makieta tunelu "Harry". - Prawdziwy tunel miał ok. 110 metrów długości i był kopany 10 metrów pod ziemią. Makieta ma ok. 30 metrów i jest tuż pod powierzchnią, w większości przykryta przezroczystą pleksą - wyjaśnia dyrektor żagańskiej placówki.

Ze względów bezpieczeństwa i dla wygody turystów makieta nie znajduje się w oryginalnym miejscu - ok. półtora km od muzeum przy ul. Lotników alianckich - tylko przy samym budynku. - Jest regularnie oblegana, szczególnie przez najmłodszych. Można wejść do tunelu i przeczołgać się w nim takim samym wózkiem, jak jeńcy w 1944 roku.

Budują barak

ODWIEDŹ MUZEUM

Muzeum przy ul. Lotników Alianckich w Żaganiu jest czynne dla zwiedzających: od wtorku do piątku w godz. 10.00 - 16.00, sobota - niedziela w godz. 10.00 - 17.00. Wstęp bezpłatny. Usługi przewodnickie - 30 zł za godz. - grupy do 25 osób. W ramach zwiedzania z przewodnikiem - wystawy czasowe i wystawy stałe, makieta tunelu, tereny poobozowe, prezentacje multimedialne dotyczące obozu i miasta. Można także zamówić ognisko z kiełbaskami i napojami dla większych grup, a także konkursy dla dzieci i młodzieży, jak przejście tunelem na czas, turniej wiedzy, czy strzelanie z broni pneumatycznej. Więcej informacji - Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych, tel. 0 68 477 53 33 lub 478 49 94.

Aktualnie trwają prace nad kolejną obozową atrakcją - repliką drewnianego baraku 104, w którym zaczęła się wielka ucieczka. Projekt 104 - to nazwa idei, która zrodziła się w głowach brytyjskich historyków i żołnierzy RAF (brytyjskie lotnictwo wojskowe). - Wszystko zaczęło się wiosna ubiegłego roku. Wtedy często odwiedzający nas brytyjscy pasjonaci zapowiedzieli, że wybudują na terenach obozowych replikę baraku 104 - opowiada Jacek Jakubiak.

Brytyjczycy założyli nawet stronę internetową, na której też zbierali pieniądze. Kilka tygodni temu licznik pokazał 30 tysięcy funtów, czyli kwotę wystarczającą. - My ze strony muzeum zebraliśmy ok. 15 tys. zł - informuje J. Jakubiak.

Barak będzie miał wymiary 12 na 26 metrów. - Będzie o połowę krótszy od oryginalnego. Po brytyjskiej stronie leży wykonanie elementów drewnianych i przywiezienie ich do nas. Po polskiej wstawienie okien, zrobienie dachu, wykonanie fundamentów i podmurówki - wylicza dyrektor żagańskiego muzeum.

W środku znajdzie się sześć izb, zrobionych na wzór tych, w których mieszkali jeńcy w Stalagu Luft III. W środku znajdą się zrekonstruowane meble i inne wyposażenie pokoju z tamtych lat. Będzie także duża, nowoczesna sala do prezentacji multimedialnych. W projekcie założyliśmy już na przyszłość wylewkę pod tunel "Harry". Żeby rzeczywiście można było wejść pod piecyk i wyczołgać się na zewnątrz. To jednak dopiero melodia przyszłości. Myślimy, jak to wszystko rozwiązać technicznie - tłumaczy dyrektor Jakubiak.

Oficjalne otwarcie w sobotę 16 sierpnia. - Myślimy nad wieloma atrakcjami, może na przykład uda się załatwić przelot nad terenami poobozowymi wojskowych myśliwców - zapowiada H. Tuck.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska