Magister zamiast doktora, a apteka jak przychodnia

- Taka opieka, to bardzo dobry pomysł. Wiele razy coś nam dolega, z czym na pewno nie trzeba iść do lekarza, a można by się poradzić właśnie zaufanego farmaceuty - mówi gorzowianka Halina Bloch.

Ministerstwo zdrowia zamierza wprowadzić przepisy zakładające, że część farmaceutów będzie się również opiekowała pacjentami. Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie, na razie nie zakończyły się jeszcze prace roboczego zespołu do spraw opieki farmaceutycznej (są one na etapie omawiania założeń koncepcyjnych i analiz). Nie można więc jeszcze powiedzieć, kiedy przepisy te wejdą w życie i na czym dokładnie opieka farmaceutyczna będzie polegać.

- Ale na pewno będzie to korzystne dla pacjentów. Takie rozwiązania już od dawna funkcjonują na Zachodzie - mówi Ryszard Kiedrowski, prezes Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Zielonej Górze. Korzyść dla pacjentów, to choćby możliwość sprawdzenia czy leki, które przyjmują nie wchodzą z sobą w interakcję groźną dla zdrowia.

- Leczymy się u różnych lekarzy. Każdy przepisuje medykamenty ze swojej specjalizacji i nie ma kto weryfikować tej listy - tłumaczy R. Kiedrowski.

Farmaceuci od wielu lat zresztą starają się o wprowadzenie w naszym kraju tzw. opieki farmaceutycznej. Aptekarze wskazują, że w świetle obecnych przepisów ich rola sprowadzana jest jedynie do sprzedaży lekarstw z wypisanych recept i proponowania tańszych zamienników medykamentów. Są tylko sprzedawcami, a do tego nie są potrzebne lata nauki. Proponowane przepisy mogły by zatem podnieść rangę i rolę farmaceutów.

Jak ma to wyglądać w praktyce? W aptece byliby wyznaczeni farmaceuci, którzy mogliby sprawować taką opiekę nad pacjentem. Musiałoby być też pomieszczenie, w którym pacjent i farmaceuta będą mogli swobodnie porozmawiać. Tam osoba chcąca korzystać z opieki farmaceutycznej (która zarejestruje się w aptece i podpisze oświadczenie, że godzi się na przekazanie danych) powinna przedstawić swój stan zdrowia, jaką dietę stosuje, jak wygląda jego leczenie i jakie leki zażywa.

Więcej w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" w poniedziałek 15 lutego.