Mamy dobrą wiadomość dla mieszkańców prawego brzegu Obry. Już za kilka tygodni będą mogli skracać sobie drogę do miasta przechodząc przez nową drewnianą kładkę, która już powstaje na wysokości stadionu.
- Drewnianą kładkę wybuduje pułk inżynieryjny z Inowrocławia w ramach szkolenia specjalistycznego. Koszty, które poniesie gmina w tym przedsięwzięciu to tzw. koszty bezpośrednie, czyli kwaterunek i wyżywienie - mówi Ewelina Izydorczyk-Lewy z wydziału spraw społecznych.
Międzyrzeczanie już cieszą się z krótszej drogi do centrum.
- Nareszcie! Ile można drałować kilometrami, żeby dojść na drugi brzeg rzeki? To nie do pomyślenia. Szkołę prawie że widzę z okna, a córka pół miasta musi przejść, żeby do niej dojść. Oby tylko kładka była bezpieczna, bo dzieci będą tamtędy chodziły - mówi pani Halina.
Jak zapewniają urzędnicy, most będzie solidną konstrukcją o szerokości 2,5 m i długości 33,5 m. Spokojni mogą być również rowerzyści, którzy narzekają na niebezpieczną drogę naokoło. - Tłok, pełno samochodów, wąska jezdnia. Strach jeździć. Mam nadzieję, że nowa kładka będzie także dla nas - zastanawia się pan Edward. Jego obawy rozwiewa E. Izydorczyk-Lewy z urzędu.
- Z kładki będą mogli korzystać również rowerzyści. Most zostanie zbudowany tak, żeby mogli pod nim przepływać również kajakarze - zapewnia.
Do problemu mieszkańców prawego brzegu Obry wracaliśmy w naszym tygodniku nie raz. Wszystko zaczęło się od tego, że kolej zdecydowała się zamknąć tzw. kładkę dla pieszych na moście kolejowym ze względów bezpieczeństwa i zakazała przechodzenia przez most.
Nie spodobało się to mieszkańcom ul. Piastowskiej i okolic. Narzekali, że codziennie muszą nadrabiać drogi do pracy i szkół. - Wszędzie jest daleko. Czujemy się jak na jakiejś wyspie, odcięci od świata - powtarzali ze złością i miesiącami czekali na rozwiązanie swojego problemu.
Gdy władzom udało się osiągnąć porozumienie z PKP i opracować plan rozbudowy mostu o kładkę dla pieszych, mieszkańcy byli pełni nadziei. Jednak, gdy dowiedzieli się, że termin oddania kładki to koniec przyszłego roku, ich rozgoryczenie tylko się pogłębiło. - Za rok, to koń może nauczyć się latać - ironizował wtedy mieszkaniec Piastowskiej, pan Mirosław.
- Teraz to rozumiem, są konkrety, będzie kładka. Trzeba było tak od razu - mówił kilka dni temu.
Jak zapewnia burmistrz Remigiusz Lorenz, na samej kładce się nie skończy. Włodarz planuje bowiem stworzenie na tzw. łące kolejowej przystani kajakowej. - To bardzo dobry pomysł- uważają mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?