Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małomice: Kłócą się o śmietnik

Piotr Jędzura 0 68 324 88 13 [email protected]
- Mamy specjalnym pojemnik, w którym umieściliśmy kubły na śmieci, nic z nich nie śmierdzi - zapewniają Jadwiga i Władysław Nowakowie.
- Mamy specjalnym pojemnik, w którym umieściliśmy kubły na śmieci, nic z nich nie śmierdzi - zapewniają Jadwiga i Władysław Nowakowie. fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Nie przesuniemy śmietnika, stoi zgodnie z przepisami - mówią Nowakowie. - Muszą go usunąć, bo łamią prawo - narzeka Wojciech Lubczyński.

Problem rozpoczął się w 2005 r. Wtedy sąsiada państwa Nowaków zażądał przesunięcia śmietnika wiszącego na płocie ich posesji. W tym czasie były już rozprawy sądowe a wymian pism między urzędem trwa na dobre.

On się czepia

Cała sprawa idzie o dwa pojemniki zawieszone na płocie w specjalnej obudowie. W środku jest też worek na segregowane odpadki. To właśnie ma utrudniać życie Wojciechowi Lubczyńskiemu.

W projekcie budowlanym domu Władysława Nowaka jest wyraźnie wskazane miejsce na śmietnik. - Jest zaznaczone i zatwierdzone przez projektanta - tłumaczy W. Nowak. W jego przekonaniu śmietnik może więc tam wisieć.

Innego zdania jest jednak urząd miasta. Pismem nakazał przesunięcie śmietnika w inne miejsce. Tak, żeby nie znajdował się on w bezpośrednim sąsiedztwie okien pokoju Lubczyńskiego.

Nowakowie śmietnika nie przestawili. Nie ugięli się nawet, gdy do ich domu przyszła policja. - Nie przyjęłam mandatu za zaśmiecanie, bo niczego nie zaśmiecam - dziwi się Jadwiga Nowak. Sąd grodzki wymierzył kobiecie grzywnę 400 zł. Po dowołaniu sąd w Zielonej Górze decyzję uchylił. - Tylko dlatego, że ta pani nie jest właścicielem posesji - szybko wyjaśnia W. Lubczyński.

Zdaniem Nowaków postępowanie ich sąsiada jest tylko złośliwością. - Co chwilę ma do nas jakieś pretensje i żądania, nawet już garaż rozbieraliśmy - mówią państwo Nowakowie. Są przekonani, że jak znowu ustąpią, to za chwilę sąsiad będzie chciał czegoś nowego.

- Nie rozumiem dlaczego mam przenosić śmietnik, skoro jest ustawiony w zgodzie z projektem - mówi W. Nowak.

Rozdmuchany konflikt

W. Lubczyński zapewnia, że żądanie przesunięcia pojemnika na odpadki jest spowodowane smrodem. - Okna całymi dniami nie można otworzyć, nie wiem co oni tam wyrzucają, ale mam już dość smrodu - mówi. Chce, żeby pojemniki stały po drugiej stronie działki.

Po sprawdzeniu przepisów pan Wojciech zwrócił się do magistratu o nakazanie przesunięcia śmietnika. Urząd tak uczynił. Nowakowie dostali już nakaz.

W urzędzie miasta problem jest znany. Burmistrz Małgorzata Sendecka nie ukrywa, że to mocno rozdmuchany konflikt sąsiedzki. - Znam posesję państwa Nowaków jest wzorcowa, zadbana, aż miło się na nią popatrzeć - przyznaje.

Co jednak zrobić ze spornym śmietnikiem? Stoi w miejscu wskazanym przez projektanta i zatwierdzonym. - W chwili odbioru domu śmietnika tam nie było, i to jest problem - tłumaczy burmistrz M. Sendecka.

Podobne śmietniki stoją pod każdym domem przy ul. Jana Pawła II. Teraz chyba każdy będzie musiał je przesuwać. - Niestety konflikty sąsiedzkie rozrastają się do wielkich rozmiarów, a przecież można ten czas wykorzystać na zupełnie inne sprawy - podsumowuje burmistrz M. Sendecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska