- Jak znalazłeś pracę we Włoszech? - Znajomy skontaktował mnie z osobą zajmującą się wysyłaniem ludzi do pracy za granicę. To nie było biuro pośrednictwa.
- Co miałeś robić? - Zbierać pomidory, ale na miejscu było to już nieaktualne. Zaproponowano mi pracę u innego gospodarza, obiecano te same warunki, czyli 3,5 euro za godzinę, ale stawka spadła do 2,5 euro.
- Jak mieszkałeś? - Gorzej niż powiedziano mi w kraju. Nie było ciepłej wody, natryski pod chmurką, wszelkiego rodzaju insekty w pokojach. Łatwiej byłoby to znieść, gdyby praca była lepiej płatna i było jej więcej. Pojechałem tam, żeby zarobić, byłem nastawiony na ciężką pracę. A pracowałem tylko ok. 6-8 godzin dziennie.
- Co robiłeś? - Zaczynałem o godz. 6.00, 7.00. Sadziłem i plewiłem szparagi. Około południa miałem godzinę przerwy. Kończyłem ok. godziny 16.00.
- Wiedziałeś o obozach pracy we Włoszech? - Dowiedziałem się już za granicą, z rozmów telefonicznych z rodzicami, bali się o mnie.
- Wypłatę dostałeś bez problemu? - Płacili co dwa tygodnie. Ale Polacy na miejscu opowiadali o wielu nieuczciwych pracodawcach, którzy wypłacają tylko zaliczki.
- Czy jest tam dużo Polaków? - Coraz mniej ze względu na złe warunki i słabej płacy. Do Włoch przyjeżdżają ludzie z Europy Wschodniej, którzy pracują już od 1,5 euro za godzinę.
- Ile cię kosztował wyjazd? - Zapłaciłem 600 zł za transport w dwie strony, 250 zł dla pośredniczki i wyżywienie. Miałem kłopoty z powrotem do domu, ponieważ pośredniczka zostawiła nas samych sobie.
- Jak sobie poradziłeś? - Zarezerwowałem miejsce w busie, ale dzień przed wyjazdem powiadomiono mnie, że się zepsuł i nie wyjedzie. Wtedy znalazłem autobus, który miał mnie zabrać z autostrady. Na wyznaczonym miejscu musiałem być o 3.00 w nocy, szedłem tam polnymi drogami. Nie było to przyjemne. Miałem stracha. Dotarłem szczęśliwie do domu, ale po odliczeniu kosztów nie zostało mi zbyt wiele.
- Ile tam byłeś? - Miesiąc. I wiele nauczyłem się, także tego, że wśród swoich ma się wrogów. W najbliższym czasie na pewno do pracy do Włoch nie pojadę.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?