Teraz znalazł nową sportową pasję - wyciskanie sztangi leżąc.
Ta konkurencja jest bardzo popularna wśród osób z problemami zdrowotnymi, żeby wspomnieć choćby o naszym świetnym sportowcu Andrzeju Greniu, wybitnym paraolimpijczyku.
Dobra robota
Marcin Biernacki z Żagania rozpoczął przygodę z wyciskaniem sztangi w 2007 roku. Oczywiście w klubie Nike Żagań, prowadzonym przez rekordzistę Guinessa Edmunda Lechowicza oraz jego żonę Monikę. Pierwszy sukces osiągnął przed świętami Bożego Narodzenia.
Zajął drugie miejsce w kategorii osób niepełnosprawnych podczas otwartych mistrzostw powiatu zgorzeleckiego, które odbyły się w Pieńsku. - Osiągnąłem 67,5 kilograma. To jest mój nowy rekord życiowy - podkreśla Marcin. - Dotychczasowy poprawiłem o 2,5 kg. Choć mogłem wycisnąć jeszcze więcej, niestety w czwartym podejściu nie udało się podnieść 70 kg - dodaje żaganianin.
Jeszcze przed zawodami podszedłem do Marcina i podkreśliłem, że niezależnie od wyniku i tak będę z niego dumny - opowiada trener Lechowicz, który po mistrzostwach był naprawdę zadowolony. - To była dobra robota i co najważniejsze mój podopieczny wykonał założenia, które poczyniliśmy przed startem - dodaje.
W nagrodę żaganianin dostał medal i puchar.
- Byłem bardzo zaskoczony tymi wyróżnieniami. Ale odebrałem to jako podziękowanie za moje dobre wyniki osiągnięte w Pieńsku - wspomina M. Biernacki.
Wierzy w Czarnych
Marcin ma marzenie związane z dyscypliną, którą aktualnie uprawia, choć nie tylko z nią. - Najpierw chcę ukończyć moją obecną szkołą. A potem czas na marzenia sportowe - chciałbym wywalczyć kiedyś miejsce w reprezentacji Polski w wyciskaniu sztangi leżąc - zapowiada żaganianin.
E. Lechowicz podkreśla, że Marcin może dużo osiągnąć dzięki swojemu zaangażowaniu na treningach i wielkiej ambicji podczas zawodów. - Gdyby wszyscy wykazywali takie zaangażowanie na treningach i byli tak ambitni, byłoby bardzo dobrze - przekonuje E. Lechowicz.
Dziś M. Biernacki uprawia wyciskanie sztangi, ale kiedyś nie zważając na problemy z nogą, grał w piłkę nożną. - Bardzo chciałbym wrócić do futbolu. Ale niestety moje problemy zdrowotne mi na to nie pozwalają. A gra w piłkę to były świetne czasy - wspomina. - Rozegrałem kilka meczów w pełnym wymiarze czasowym, zdobyłem nawet jedną bramkę.
Dziś nadal kibicuje piłkarzom, a szczególnie śledzi rozgrywki IV ligi, gdzie grają jego ulubieni Czarni Żagań. - Trudno wskazać żelaznego faworyta czwartej ligi - tłumaczy Marcin. - Jest kilka ciekawych zespołów, Promień Żary, Ilanka Rzepin, Be Beton Nowogród i oczywiście Czarni Żagań.
Czarni majądobrego trenera Bogusława Kobylińskiego i jest to przede wszystkim młoda drużyna. Myślę, że dadzą radę i III liga wróci do Żagania. A może nawet zawita tu II liga, ale to okaże się wiosna - kończy żaganianin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?