Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masz diesla? Zbieraj kasę bo wzrosną ceny oleju

Czesław Wachnik 0 68 324 88 29 [email protected]
Wzrost cen wpłynie negatywnie na kondycję polskich firm transportowych (fot. Tomasz Gawałkiewicz)
Wzrost cen wpłynie negatywnie na kondycję polskich firm transportowych (fot. Tomasz Gawałkiewicz)
Znów chodzi o obowiązkowe opłaty. Tym razem Ministerstwo Infrastruktury szuka pieniędzy w kieszeni kierowców i chce podwyższyć opłatę paliwową na olej napędowy.

Jeśli projekt wejdzie w życie, litr oleju podrożeje o 16-17 groszy. Plany te potwierdziła zastępca dyrektora biura promocji Ministerstwa Infrastruktury Teresa Jakutowicz. Jako powód zmian podała jednak nie dziurę budżetową, a przepisy unijne. Polska ma dostosować swoje stawki opłat do tych, jakie obowiązują w krajach unijnych. - Poniesiemy skutki błędów, jakie popełniono przy negocjacji nad układem akcesyjnym o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Wtedy zobowiązaliśmy się, że od 1 stycznia 2010 roku podatek pośredni w przypadku oleju napędowego a więc akcyza i opłata paliwowa wyniesie łącznie nie mniej niż 302 euro, a od 1 stycznia 2012 roku - 330 euro. Według nas, litr oleju od stycznia zdrożeje o 16-17 groszy - wylicza nam Halina Pupacz, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych w Warszawie.

Prezes komentuje od razu, że wzrost cen wpłynie negatywnie na kondycję polskich firm transportowych, które i tak dzisiaj przeżywają kryzys. - Już wyliczyliśmy, że w 2010 roku z powodu podwyżki opłat, kierowcy tankujący olej napędowy będą musieli wydać dodatkowo około 3,8 mld zł - mówi Pupacz. - Ale te pieniądze tak naprawdę będą pochodziły z naszych kieszeni. Podrożeje transport, pójdą w górę inne ceny.

Plany ministerstwa krytykuje Krzysztof Irek, prezes Zastal Transportu z Zielonej Góry, firmy transportowej: - Już dziś wydatki na paliwo mają ogromny wpływ na koszty prowadzenia firmy transportowej. Dla wielu przedsiębiorstw droższy olej, bo na takim paliwie jeździmy, może być nie do udźwignięcia.

- To wręcz katastroficzna zapowiedź i oznacza wzrost cen biletów - zapowiada zastępca prezesa zielonogórskiego PKS Bogdan Klim. - Dziś koszty zakupu paliwa, to około 30-40 proc. wszystkich naszych wydatków. Dlatego każda podwyżka cen paliw jest odczuwalna. Rozumiem, że wynika to z uzgodnień unijnych, ale wcześniej powinniśmy podnieść standard naszego życia a dopiero później wyrównywać ceny.

Ministerstwo Infrastruktury nie planuje podnosić akcyzy i na razie spełnić wymagania unijne przez podwyżkę opłaty paliwowej. Jest różnica w przeznaczeniu dodatkowych dochodów. 80 proc. pieniędzy z podwyżki ma trafić na konto Krajowego Funduszu Drogowego, a 20 proc. do Krajowego Funduszu Kolejowego. W przypadku akcyzy cała kwota trafiłaby do budżetu państwa.

Jak na razie nie ma mowy o podwyżkach podatków dotyczących benzyny i gazu LPG. W tym przypadku są one już droższe niż unijne minimum. W przypadku benzyny, po przeliczeniu na złote, podatki wynoszą 1.654 zł za 1.000 litrów, a unijne minimum to 1.524 zł. W przypadku gazu LPG - 811 zł za tonę przy unijnym minimum wynoszącym tylko 530 zł.

 

 

ZA CO PŁACIMY W LITRZE ON

Wyliczenia na dziś według ceny 3,85 zł za litr

1,81 zł - koszty zakupu surowca i produkcji

1,81 zł - opłata paliwowa, akcyza i VAT

0,23 zł - marża sprzedawcy

Cena od stycznia po zmianie opłat - wzrost do 4,02 zł za litr

1,81 zł - koszt zakupu surowca i produkcji

1,98 zł - opłata paliwowa, akcyza, VAT

0,23 zł - marża sprzedawcy

 

Czytaj też: Co trzeciej firmie transportowej grozi bankructwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska