Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna czołgał się przed pociągiem. Internauci są oburzeni

(mad), (pik)
Kadr z kontrowersyjnego filmu.
Kadr z kontrowersyjnego filmu. Kadr z filmu
Internauci krytukują autora nagrania, na którym widać mężczyznę czołgającego się po torach przed nadjeżdżającym pociągiem. Zdarzenie miało miejsce koło dworca PKP w Zielonej Górze.

Przeczytaj też:Mężczyzna czołga się na torach. Nadjeżdża pociąg... (wideo)

Na filmie widać mężczyznę, który w ostatniej chwili schodzi z torów kolejowych przed nadjeżdżającym pociągiem. Po tym jak zamieściliśmy na naszej stronie artykuł z filmem, na Facebooku wybuchła prawdziwa burza. Nasi Czytelnicy w dosyć ostrych słowach zaatakowali autora wideo.

Internautka Monika dosadnie wyraziła swoje zdanie: - Wideo mrożące krew w żyłach to fakt. Człowiek potrzebuje pomocy, a jedni stoją nagrywają filmiki, drudzy z kolei przechodzą obojętnie! Tragedia! Nieważne czy jest menelem, czy zamożnym człowiekiem! Najważniejsza jest pomoc w takich momentach! Gdzie w ludziach zrozumienie?!

Podobnego zdania była również Milena: - Obejrzałam filmik do końca! Nikt nic nie zrobił! Nawet nikt nie woła o pomoc... kompletnie nic! Aż wstyd!

Ciekawe pytanie w dyskusji postawił internauta Konrad: - Jeśli ten pan by zginął , to jaką odpowiedzialność poniósłby autor filmiku?

Patrycja nie miała wątpliwości: - Gdyby doszło do wypadku to byłabym za tym, żeby tego niespełnionego filmowca oskarżyć o nieudzielenie pomocy. Co za żenada, że tacy ludzie w ogóle istnieją. I że nie wstyd mu było wysyłać to do gazety. Paranoja co się z tymi ludźmi dzieje.

Sam autor materiału przyznaje: - Jako miłośnik kolei chodzę po torach, bo zajmuję się fotografią i filmowaniem kolejnictwa, głównie kolekcjonowaniem różnych lokomotyw. Ale robię to z głową i bardziej chodzę przy torach niż na torach z racji bezpieczeństwa. Staram się też mieć przy sobie odblaskową kamizelkę - wyjaśnia railzg.

Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem, żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości byłoby postawienie ogrodzenia, zrobienie przejazdów, kładek, przejść podziemnych... - czegokolwiek, bo ludzie i tak i tak będą tam przechodzić. A sokisci nie będą się w berka bawić z nimi przecież - uważa nasz Czytelnik.

W piątek autor filmu przysłał do nas maila o następującej treści:

Prawda jest taka, że każdy jest tu "mądry" i postąpił by niczym superbohater "przylatując" z prędkością ponaddźwiękową ratować biednego pijaczka. Ludzie uważają, że byłem w stanie pomóc temu człowiekowi. Niewiedzą, nie widzą? Jednakże nagrywałem film ze sporej odległości (zapewne nie oglądają co końca). Odległość jaka dzieliła mnie do nieproszonego gościa wynosiła około 190 m. Pociąg miał jakoś ponad 400 m do tego pana w momencie, kiedy po upadku zaczął się powoli podnosić. Niestety nie jestem supermenem i nie pojawię się szybciej od pociągu, żeby tego gościa uratować. Nie było ani szans, ani większego sensu, żeby mu pomóc, jedynie ktoś z bliska pewnie dałby radę. Aczkolwiek w dzisiejszych czasach każdy omija takiego człowieka "menela" szerokim łukiem. Tacy są ludzie. Na szczęście sobie poradził.
A jakby sobie nie poradził? To skład by wyhamował, w końcu jechał pusty na lokomotywie i miał poniżej 20 km/h. Znając się nie od dziś, jak taka sytuacja wygląda z punktu widzenia maszynisty, spokojnie dałby radę wyhamować.
Głównym motywem w tym filmie (jakby tego gościa nie było) miała być konkretna lokomotywa, jaką widać na filmie. Myślę, że ludzie uwzięli się na mnie nie znając mojego celu i zasad działania kolei, myśleli trochę po tytule, że nagrywałem "dla śmiechu" tego menela. I są w błędzie. Ja na początku w ogólnie go nie dostrzegałem, skupiałem się jedynie na ustawieniu aparatu, kadru pod jadący w oddali interesujący mnie pociąg. W wizjerze mało było widać. Dodatkowo mogę powiedzieć, że przy przejeździe zamontowane są kamery, z których zapewne korzystają dróżnicy i powinni też odpowiednio zawiadamiać w takim przypadku maszynistę.
Jednak nie wszystkie komentarze są negatywne. Tak na prawdę ten człowiek sam sobie zgotował ten los, i dodatku naraża na stres maszynistę... Można jedynie sobie mówić a gdzie byli SOKiści? To bez sensu. Teren jest po prostu słabo zabezpieczony.
Nagrywałem ten materiał z większą presją, kiedy go dojrzałem leżącego. Też jednak byłem gotowy nawet podbiegnąć i nie zdążyć, jakby w ogóle się nie ruszał...
Życie...

A jakie jest wasze zdanie na temat? Internauci mają rację? Dla tych, którzy nie widzieli nagrania, zamieszczamy wideo poniżej:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska