MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miało być taniej

HENRYKA BEDNARSKA (95) 722 57 72 [email protected]
Ani złotówki nie wydadzą Kielce na remont siedziby wojewódzkiego sądu administracyjnego (WSA). Zapłaci Warszawa. Gorzów Wlkp. będzie musiał wyłożyć z własnej kasy aż 17 mln zł.

Kiedy 8 maja zeszłego roku prezydent Aleksander Kwaśniewski obiecał Gorzowowi sąd administracyjny, nikt nie ukrywał radości. Sąd oznaczał prestiż, ponad 100 miejsc pracy (w tym 30 dla sędziów) i satysfakcję ze zwycięstwa w rywalizacji z Zieloną Górą.
Miasto nie tylko zgodziło się przekazać Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu gmach na sąd, ale go wyremontować. Przyszły sąd ulokowano w budynku Szkoły Podstawowej nr 8 przy ul. Dąbrowskiego. Uczniów przeniesiono do placówki znajdującej się kilkaset metrów dalej.
W budżecie miasta na remont zapisano 9,2 mln zł. Kwota wydawała się duża już w chwili uchwalania budżetu i wywoływała pytania, czy musi być aż tak drogo. Kilka dni temu, po rozstrzygnięciu przetargu, okazało się jednak, że siedziba kosztować będzie aż 16,9 mln zł.

Miało być taniej

- To cena adekwatna do zakresu robót uzgodnionych z NSA - uważa naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miasta Władysław Żelazowski. Dodaje, że kwota nie powinna dziwić, bo wykonawca musi: rozebrać halę sportową, zaadaptować budynek szkoły o powierzchni 2,7 tys. mkw., wybudować skrzydło wielkości 2,4 tys. mkw. i spełnić wszystkie wymagania NSA, choćby dotyczące zabezpieczenia budynków. A oczekiwań NSA ma sporo i bardzo szczegółowych.
Co jednak stało się, że koszt remontu niemal się podwoił? W grudniu wiceprezydent Tadeusz Jankowski wyrażał nadzieję, że zwycięzca przetargu zaproponuje niższą cenę. Ostrzegał, że nie ma co grymasić, bo na WSA wciąż liczy Zielona Góra. Szefowa opozycyjnego klubu radnych Elżbieta Rafalska także przypomina sobie, że w chwili uchwalania budżetu mówiło się o możliwości zmniejszenia kosztów.
Naczelnik Żelazowski tłumaczy, że gdy głosowano budżet, trwały jeszcze rozmowy z NSA. - Kosztorys powstał po uzgodnieniach. W budżecie przyjęto 9 mln zł, ale ja nigdy nie mówiłem, że to ostateczny koszt. Była to kwota w tamtym momencie jedyna możliwa do zabezpieczenia - mówi. Wylicza, że przygotowanie siedziby będzie kosztowało 13 mln, ale gdy doda się VAT, wyjdzie 16,9 mln zł. Przyznaje jednocześnie, że taka cena nigdy wcześniej nie padła.
Brakującą część miasto zapłaci w przyszłym roku.

Od marmuru po trawnik

Zdaniem zwycięzcy przetargu na przygotowanie siedziby WSA Władysława Komarnickiego, szefa firmy Interbud-West, 17 mln zł nie jest dużą kwotą na planowany zakres robót. - W górę poszła cena stali, skoczyło euro, podrożały materiały teletechniczne, a to będzie budynek o wysokiej inteligencji technicznej. Gdybym nie musiał walczyć z olbrzymią firmą Mitex z Kielc, cena byłaby wyższa - stwierdza. To pierwsza od 14 lat inwestycja jego firmy w Gorzowie.
Przy ul. Dąbrowskiego stanie nowe skrzydło, które zostanie połączone z wyremontowaną szkołą. Sąd będzie jednym, dwupiętrowym budynkiem z klimatyzacją. NSA ściśle określił, czego chce. Nie może więc być okien z pcv. Hol główny należy wyłożyć granitem lub marmurem, korytarze na piętrach (będą tam pokoje sędziowskie i administracja) - wykładziną dywanową, w gabinetach kierownictwa podłogę pokryje klepka grubości 22 mm. Na parterze umiejscowiono cztery sale rozpraw (także szynkwas). W głównej, reprezentacyjnej, na podłodze będzie marmur albo granit. Elewacja zewnętrzna do wysokości parteru to piaskowiec lub granit. Na terenie bez polbruku zostanie wysiana trawa ozdobna.
- Obiekt nie może być szopą, wymagania są raczej standardowe - komentuje oczekiwania NSA naczelnik Żelazowski. - Marmury zaplanowano tylko tam, gdzie szybko niszczy się podłoga.

Oni mają za darmo

Od stycznia przyszłego roku taki sąd administracyjny jak w Gorzowie zacznie działać w niemal dwukrotnie większych Kielcach. - O sąd staraliśmy się kilka lat, ciągle jeszcze z dokumentami jeździmy do Krakowa - mówi rzeczniczka Urzędu Miasta Anna Ciulęba. Tam również zaadaptowano budynek po szkole podstawowej. I tak jak w Gorzowie przeniesiono dzieci do placówki oddalonej zaledwie o kilkaset metrów.
To jednak koniec podobieństw. Gdy pytamy Mieczysława Tomalę, dyrektora wydziału edukacji, kultury i ochrony zdrowia kieleckiego UM, o koszt adaptacji budynku, po drugiej stronie słuchawki zalega cisza. - My tylko dajemy budynek, tak zdecydował prezes NSA Roman Hauser. To NSA wyremontuje gmach. Choć raz poniewierane ciągle Kielce miały szczęście - tłumaczy. Mówi, że zadbali o to wojewoda świętokrzyski i prezydent miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska