Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto kupi laptopy radnym?

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Radny Mariusz Marchewka (PO) uważa, że każdy radny powinien kupić sobie laptopa za własne pieniądze
Radny Mariusz Marchewka (PO) uważa, że każdy radny powinien kupić sobie laptopa za własne pieniądze Mariusz Kapała
Prezydent Janusz Kubicki chce kupić wszystkim radnym laptopy. Kosztowałyby 20-25 tys. zł. Ale za to oszczędności papieru, który jest teraz drukowany. Nie wszystkim jednak ten pomysł się podoba.

Prezydent Janusz Kubicki pyta radnych, czy korzystaliby ze służbowych komputerów przenośnych. Wszelkie dokumenty mogliby wtedy dostawać wyłącznie drogą elektroniczną.
- Dziś laptopa można kupić za 900-1000 zł. Koszt byłby niewielki w porównaniu z tym, ile co roku musimy wydawać na papier. Choćby drukując budżet, który sięga 100 stron - mówi prezydent. - Co dwa lata konieczne jest wymiana kserokopiarki.

J. Kubicki podkreśla, że laptopy szybko by się zwróciły. Można by wynegocjować jak najlepszą cenę i wtedy miasto zapłaci niewiele więcej, niż kosztuje organizacja orszaku Trzech Króli. Radni na udzielenie odpowiedzi mają czas do 13 stycznia. - Ja już odesłałem e-maila. Jestem jak najbardziej za - zauważa Edward Markiewicz (SLD). - Przecież teraz i tak otrzymujemy druki uchwał drogą elektroniczną. A dodatkowo w wersji papierowej. Po co więc dublować te informacje? To nieekonomiczne i nieekologiczne!

Czy wszyscy radni będą wiedzieli, jak korzystać z laptopów? - Jeśli ja potrafię, to chyba wszyscy radni sobie poradzą. Bo nie ma starszego ode mnie - przyznaje E. Markiewicz. I przypomina, że wniosek o laptopy padł już przed laty, kiedy to przewodniczący rady był Stanisław Domaszewicz. - Wtedy pomysł został wyśmiany. Teraz przyszedł odpowiedni czas - dodaje radny.

Propozycje popiera też radna niezależna Jolanta Danielak. - Wiele rad, m.in. we Wrocławiu, Warszawie, Bydgoszczy, ale i mniejszych miastach tak już zrobiło. Wiem, że oszczędności mają duże - podkreśla.
Także radny PiS Piotr Barczak zauważa, że dziś wiele instytucji pracuje wyłącznie w systemie elektronicznym, np. urząd marszałkowski i sejmik. Bo jest to rozwiązanie rozsądne i mniej kosztowne. Dlatego rezygnację z papierowych uchwał uważa za słuszną. - Przecież dostajemy czasem po 100-150 stron - mówi. - Dzięki zmianie, uratujemy wiele drzew.

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Hryniewicz (PO). Obaj podkreślają także, że laptopy byłyby przecież przekazywane rajcom na czas kadencji. Inne zdanie na ten temat ma Mariusz Marchewka (PO). - Jestem przeciwny! Bo oszczędności byłyby pozorne. W tym roku dostałem 2,5 tysiąca kartek, czyli wydano ok. 250 zł - wyjaśnia swoje stanowisko. - I tak część dokumentów będzie drukowana, np. budżet. Poza tym każdego radnego stać na to, by kupić sobie laptopa.

Wśród mieszkańców głosy też są podzielone. Studentka Joanna Klaczkowska uważa, że radni dostają diety, więc jedną mogliby przeznaczyć na laptopa. I tak będą z niego korzystać też prywatnie. Emeryt Franciszek Gawlik twierdzi, że laptop to narzędzie pracy. I radnym się należy. Tak jak urzędnikom. Takie dziś czasy. Firmy dają pracownikom samochody służbowe, komórki, komputery, a nawet karnety na basen i do sauny.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska