- Już po spotkaniu w sprawie nieruchomości po szpitalu?
- Właśnie wracam z Zielonej Góry. Była pani marszałek Elżbieta Polak, wicemarszałek Jarosław Sokołowski, a także Andrzej Betka, dyrektor odpowiedzialny za nieruchomości,. Ciekawe spotkanie.
- Od tygodni trwa na naszych łamach debata, czy - a jeśli tak, to po co i na jakich warunkach - warto przejąć ten wielki poszpitalny majątek. Poznamy jakieś odpowiedzi?
- Padła propozycja, byśmy kupili cały teren i budynki za 19 mln zł. Nierealna, bo nie mamy takich pieniędzy, nie ma ich też skąd wziąć. A poza tym głupotą jest kupowanie sobie kosztów. Potem było jeszcze kilka rozwiązań. Pani marszałek zaproponowała nam np. oddanie niemal hektara ziemi z częścią zabudowań pod pomieszczenia dla urzędników. Możliwe byłoby też przejęcie przez miasto całości.
- Odpłatnie?
- To cały czas kwestia do dyskusji.
- Co pan odpowiedział?
- Pomysł na hektar i budynki raczej nas nie interesuje. Gdy robiliśmy projekt na nowy urząd na Zawarciu, powierzchnię biurową miał trzy razy większą. Więc wiadomo, że tu byłoby za ciasno dla wszystkich. Ale może byłoby tu uzupełnienie obecnej siedziby? Musimy to policzyć, sprawdzić. Chcę przejrzeć wszystkie pomysły i wyliczenia. Umówiliśmy się wstępnie, że za dwa tygodnie będziemy mieli swoje stanowisko. Bez pośpiechu, na spokojnie. To decyzja na lata, którą trzeba podjąć na chłodno.
- Nie ma obawy, że ktoś sprzątnie miasto tereny sprzed nosa? Po wakacjach ma być kolejny przetarg...
- Tak, w sierpniu ma zostać ogłoszony, ale proszę wszystkich, by skończyć z opowieściami, jaką to perłą są te nieruchomości. Prawda jest bolesna: od dwóch lat nie udaje się znaleźć chętnego na te budynki, choć było tyle przetargów, obniżono ceny, zrobiono podział na mniejsze działki. Nie będzie tu mieszkaniówki, bo remonty obiektów byłyby bardzo kosztowne. Nie będzie galerii handlowej, bo kawałek dalej rośnie gigantyczna Nova Park, a na Górczynie Zielona Przystań. Tymczasem utrzymanie tego kompleksu poszpitalnego kosztuje Urząd Marszałkowski miesięcznie 20 tys. zł! Ochrona, media, sprzątanie... Powtarzam: tu nie będzie inwestora, który wyłoży miliony. Wie pan dlaczego?
- Dlaczego?
- Bo jeśli na lokacie z miliona jest w stanie wyciągnąć około 100 tys. zł rocznie odsetek, to woli taki interes niż włożenie wielu milionów w obiekt, który dopiero po włożeniu kolejnych milionów może zacznie się zwracać i to dopiero za wiele, wiele lat. Jedyną szansą dla tych pomieszczeń jest przejęcie ich pod jakiś cel administracyjny. Czyli przez nas, przez miasto. Ale jeśli mamy to zrobić, to z głową. Urząd Marszałkowski wykazuje wiele dobrych chęci, jest chęć porozumienia, powinniśmy dojść do jakiegoś kompromisu. Teraz bierzemy się do pracy. Musimy prześwietlić wszystkie propozycje.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?