Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzychód: Czytelnik chce złożyć skargę na policjantów

Dariusz Brożek
- Policjanci postąpili zgodnie z procedurami. Młodzi ludzie zostali wylegitymowani i pouczeni.
- Policjanci postąpili zgodnie z procedurami. Młodzi ludzie zostali wylegitymowani i pouczeni. fot. Dariusz Brożek
Mieszkaniec jest zbulwersowany przebiegiem policyjnej interwencji. Funkcjonariusze nie mają sobie nic do zarzucenia.

W nocy z czwartku na piątek rodzinę mieszkająca przy placu Kościuszki obudziły hałasy. - W wejściu do naszego domku grupa młodych ludzi urządziła sobie alkoholową libację.

Opierali się o drzwi i hałasowali. Wywrócili pojemnik na śmieci, zaczęli się dobijać do mieszkania i dzwonili dzwonkiem. Byliśmy wystraszeni. Żona zadzwoniła po policję, ale nikt nie przyjeżdżał. Zadzwoniła więc drugi raz. Po kilku minutach na placu pojawił się radiowóz - opowiada nasz Czytelnik.

Mężczyzna prosi o zachowanie anonimowości. Incydent obserwował przez okno. Twierdzi, że policjanci nawet nie wysiedli z pojazdu. - Błysnęli tylko światłami. jakby chcieli ich ostrzec. Wtedy młodzi się uspokoili. Zabrali butelki i odeszli, a policjanci podjechali radiowozem pod bar, przed którym sprzątała jedna z pracownic - kontynuuje swą opowieść.

Jednak ich spisali

Mieszkańcy domku są zbulwersowani przebiegiem interwencji. A właściwie jej brakiem. Pytają, dlaczego policjanci nie wylegitymowali młodych ludzi i pozwolili im odejść z butelkami.

- Przecież potem mogli nabałaganić w innym miejscu - mówią.
Zupełnie inaczej przebieg interwencji przedstawia zastępca komendanta powiatowego policji mł. insp. Robert Kotwica. - Policjanci rozmawiali z pracownicą baru, która jednak nie potwierdziła, żeby młodzież hałasowała i zakłócała spokój. Ale zaznaczyła, że dopiero wyszła na zewnątrz. Mimo tego jednak ich wylegitymowali. Mamy spisane ich dane - mówi.

Zostali pouczeni

Zdaniem właściciela domku, policjanci zachowali się nieprofesjonalnie. - Dlaczego od razu ich nie wylegitymowali? Przecież powiedzieliśmy oficerowi dyżurnemu, że piją alkohol i rozrabiają. Dzwoniliśmy z żoną kilka razy. To był chyba wystarczający powód do tego, żeby ich od razu ich sprawdzić i nawet zbadać trzeźwość alkomatem. Zwłaszcza, że część z nich mogła być niepełnoletnia - przekonuje.

Jak zaznacza R. Kotwica, interwencja zakończyła się pouczeniem młodych ludzi. - Nie musimy od razu sięgać po mandaty. Zwłaszcza, że podczas legitymowania młodzież zachowywała się grzecznie. I przeprosili policjantów - zapewnia.
Wyjaśnienia policjanta nie przekonują jednak Czytelnika.

- W poniedziałek jadę do prokuratury w Szamotułach i składam skargę na policjantów. W moim odczuciu popełnili przestępstwo, bo zaniechali interwencji - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska