W niedzielne popołudnie rolnicy z całego powiatu spotkali się w Łowyniu, by fetować zakończenie żniw.
Wielu z nich nie miało jednak zbytniej ochoty do zabawy. - Czerwcowa i lipcowa susza wypaliła nasze pola, zatem zebraliśmy znacznie mniej niż w poprzednich latach - mówi Michał Buśko z Kamionnej, który był starostą dożynek.
Szczególnie mizerne były plony zbóż jarych, czyli wysianych wiosną. M. Buśko zebrał tylko 20 kwintali jęczmienia z hektara. To prawie trzy razy mniej, niż w poprzednich latach.
- Najgorzej obrodziły zboża na słabych ziemiach. Niektórzy zamiast kilku ton ziarna zwozili z pól po kilkaset kilogramów - dodaje starościna Katarzyna Płócienniczak, rolniczka z Głażewa.
Straty idą w miliony
W gminie Międzychód słońce wypaliło prawie 4,5 tys. ha upraw. Blisko 200 gospodarzy oszacowało swe straty na 5 mln 400 tys. zł. Złożyli w magistracie tzw. protokoły suszowe i teraz liczą na niskooprocentowane kredyty. - W powiecie szkody wynoszą aż 16 milionów złotych - zaznacza starosta Julian Mazurek.
Łowynianin Józef Cebernik uprawia m.in. pszenżyto i jęczmień. Wczesną wiosną liczył na 35 kwintali jęczmienia z hektara, zebrał jednak trzy razy mniej. - Na każdym hektarze straciłem więc ponad tysiąc złotych - wylicza.
Rolnicy zapewniają, że mimo mizernych plonów chleba nie powinno zabraknąć w naszych domach. - I już nie powinien drożeć, bo ceny zbóż lecą na łeb na szyję. To jakaś paranoja. U nas zboża jest mniej, ale tanieje, bo obrodziło w innych regionach i w Europie Środkowej. Dlaczego jednak chleb nie tanieje, skoro ostatnie podwyżki piekarze uzasadniali wzrostem cen zboża i mąki? - pyta J. Cebernik.
Wieniec z wózka
Po mszy w intencji rolników odprawionej przez ks. Mariana Szymańskiego starostwie przekazali przedstawicielom lokalnych władz okazały bochen chleba, wypieczony z tegorocznego zboża przez międzychodzkiego piekarza Wacława Gursza.
Wianuszek rolników otoczył wiceministra gospodarki Adam Szejnfelda, który - podobnie jak miejscowi samorządowcy - dzielił się chlebem z mieszkańcami. I wychwalał sceniczne uzdolnienia dziewcząt i chłopców z zespołu folklorystycznego Dąbczaki.
- Tańczą lekko i z wdziękiem. Sam tańczyłem w podobnym zespole jak byłem w ich wieku - mówił.
Rolnicy przekazali wójtom i burmistrzom tradycyjne wieńce. Elżbieta Spiączka, Małgorzata Skrzypczak i Jerzy Matalewski z Łowynia przystroili kłosami zbóż, kwiatami i ziołami drewniany wózek. - To symbol naszego rolnictwa. Koni już nie ma, a drewniany wóz coraz bardziej skrzypi. Ciekawe tylko, czy nasi włodarze zrozumieli aluzję - komentował jeden z miejscowych rolników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?