Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz czeka seria zamachów i wypadków (zdjęcia)

Dariusz Brożek
W manewrach uczestniczy blisko 200 ratownikow i kikudziesięciu pozorantów.
W manewrach uczestniczy blisko 200 ratownikow i kikudziesięciu pozorantów. fot. Dariusz Brożek
W południe na placu przed gimnazjum nr 2 rozległa się detonacja, a potem zawyły syreny nadjeżdżających karetek.

[galeria_glowna]
Rozpoczęły się III Międzynarodowe Manewry Grup Ratowniczych - Medline 2009. Do niedzieli miasto będzie arena pozorowanych wypadków i katastrof.

Bomba eksplodowała w wojskowym namiocie ustawionym koło szkolnego boiska. Po chwili wybiegł z niego młody mężczyzna w wojskowym mundurze. Z twarzy schodziły mu płaty spalonej skóry. - Ratunku tam są ludzie - krzyczy, a po chwili pada w błoto.

Na placu pojawiają się saperzy. Sprawdzają namiot i jego okolice, wyznaczają taśmami strefę ochronną. Potem słychać zbliżające się syreny karetek. Pierwszej, drugiej, trzeciej. Przyjeżdża kilkanaście pojazdów - wojskowych, policyjnych i strażackich ambulansów. Z środka wysypują się ratownicy.

Pada deszcz. Kolejne grupy wbiegają do namiotu i wynoszą rannych. Układają ich na asfaltowym boisku. - Po co tu przyszedłem. Ja miałem tylko umyć okna. Dobijcie mnie, proszę - krzyczy jedna z ofiar zamachu.

Ratownicy opatrują rannych i wnoszą ich do karetek. Przede mną grupa strażaków niesie na desce młodego mężczyznę. Odpada mu noga. Podnoszę ją z kałuży. To atrapa. Zamach terrorystyczny jest pozorowany. To pierwsze zadanie dla blisko 2000 ratowników, którzy biorą udział w międzynarodowych manewrach Medline 2009.

Paweł Dec: - Ja mam zginąć

Do Międzyrzecza przyjechało ponad 40 grup ratowników z Polski i Niemiec. Przeważają pracownicy szpitalnych oddziałów ratunkowych i strażacy, ale są też zespoły ratowników wojskowych i ze straży granicznej.

- Celem manewrów jest doskonalenie współdziałania różnych służb podczas sytuacji kryzysowych i akcji ratowniczych - informuje kpt. Szczepan Głuszczak rzecznik prasowy manewrów.

Pozorantami są żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej i ratownicy z Rejonowego Sztabu Społecznej Krajowej Sieci ratunkowej. Rozmawiam z nimi tuż przed zamachem. - Ja mam zginąć. Odgrywam rolę menadżera dużej firmy. Za chwilę ktoś wysadzi nas w powietrze - mówi st. szer. Paweł Dec z 17. WBZ.

Ewakuują komisarza

Scenariusz manewrów i poszczególne zadania okryte są tajemnicą. Ustaliliśmy, że uczestnicy mają ratować ,,ofiary'' pozorowanych katastrof, wypadków drogowych i zamachów terrorystycznych.

Oficjalne otwarcie zawodów odbędzie się dziś o 17.00 w hali sportowej. Przedtem jednak uczestnicy manewrów pojawią się w ratuszu. Ponoć bea ewakuować komisarza Mariana Sierpatowskiego. Kolejnego zdarzenia należy się spodziewać w sobotnie południe w obrzyckim szpitalu.

Pomysłodawcami i organizatorami manewrów są ratownicy z Rejonowego Sztabu Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej, którym kieruje Mirosław Janz. Pomogły im władze miejskie oraz dowódca 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej gen. bryg. Sławomir Wojciechowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska