Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Kraksy wyglądały goźnie (zdjęcia)

(dab)
Koło Żydowa ratownicy reanimowali kierowcę, który rozbił auto o przydrożne drzewo.
Koło Żydowa ratownicy reanimowali kierowcę, który rozbił auto o przydrożne drzewo. fot. Dariusz Brożek
W sobotnie południe wianuszek ciekawskich otaczał namiot na plantach przy ratuszu. Ratownicy uczyli w nim mieszkańców, jak ratować ofiary wypadków.

[galeria_glowna]
Pokazy udzielania pierwszej pomocy były jednym z elementów ćwiczeń ratowniczych, które odbyła się w piątek w Międzyrzeczu, Pszczewie i Trzcielu.

- Większość ludzi nie wie, jak się zachować, kiedy ktoś raptem zasłabnie i straci przytomność. A o życiu niekiedy decydują sekundy. I reanimacja, która wcale nie jest taka trudna- mówi Hanna Scot-Pomesna z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Międzyrzeczu.

Nastolatka działa w Rejonowym Sztabie Ratownictwa Społecznego. W piątek wczesnym wieczorem udawała ofiarę wypadku drogowego na placu koło dworca kolejowego, a w sobotę tłumaczyła mieszkańcom, że życie ofiary wypadku może uratować 30 ucisków na mostek na przemian z dwoma oddechami metodą usta-usta. I demonstrowała reanimację na specjalnym fantomie.

- Wpierw należy ułożyć nieprzytomną osobę na twardym podłożu, a przed sztucznym oddychaniem trzeba oczyścić jej jamę ustną z krwi, śliny i ewentualnych wymiocin - dodaje pielęgniarz Marek Grządko, który był rzecznikiem ćwiczenia Medline 2008.

.

O manewrach pisaliśmy już w artykule ,,To tylko ćwiczenia'' w sobotnio-niedzielnym wydaniu ,,GL''. Przypominamy, że uczestniczyło w nich 200 medyków, strażaków, żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej z Polski i Niemiec, zaś w role ofiar wypadków i katastrof wcieliło się 50 pozorantów. Ich celem była koordynacja działań różnych służb ratowniczych.

W sobotę uczestnicy musieli dotrzeć do wybranych miejsc na trasie Międzyrzecz-Trzciel-Pszczew. Na drodze koło Żydowa udzielali pomocy ofiarom wypadku samochodowego. Kierowca stracił przytomność. Akcję ratunkową utrudniały jego koleżanki, które wyszły z kraksy bez większego szwanku, ale wpadły w szok i biegały wokół auta. I przeszkadzały ratownikom, którzy przy pomocy defibrylatora reanimowali kierowcę.

- Wypadku są reżyserowane. Ale staramy się, żeby wyglądały jak prawdziwe - zaznacza M. Grządko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska