Przed kilkoma tygodniami radny Zbigniew Smejlis rozpalił polityczne emocje we władzach powiatu międzyrzeckiego. Teraz jego sprawą zajmuje się kilka instytucji. Sąd administracyjny i prawnicy wojewody wyjaśniają, czy może być radnym. Chodzi o to, że jesienią 2011 r. sąd umorzył warunkowo wobec niego postępowanie karne, co w praktyce oznacza uznanie winy, ale bez orzekania o karze. Na tej podstawie w marcu br. rada powiatu zdecydowała o wygaszeniu jego mandatu, o czym informowaliśmy już w "Gazecie Lubuskiej" i na naszym portalu (www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz).
Kolejny wątek sprawy stara się rozwikłać międzyrzecka prokuratura. Szuka funkcjonariusza, który - jak podejrzewają śledczy - bezprawnie wysłał przewodniczącemu rady Lesławowi Hołowni kopię orzeczenia. Właśnie na tej podstawie szef rady wszczął procedury, które zakończyła uchwała o wygaszeniu mandatu Smejlisa.
Jakie są wstępne ustalenia prokuratury? Co grozi funkcjonariuszowi, który przekroczył swoje uprawnienia wysyłając przewodniczącemu rady wyrok sądu?
Czytaj w poniedziałek, 6 maja, w "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z północnej części regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?