MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Ratują na niby (zdjęcia)

(dab)
Jako pierwsi na miejsce pozorowanego wypadku przyjechali strażacy. Ciężko rannych przenosili do namiotu, gdzie udzielano im pierwszej pomocy.
Jako pierwsi na miejsce pozorowanego wypadku przyjechali strażacy. Ciężko rannych przenosili do namiotu, gdzie udzielano im pierwszej pomocy. fot. Dariusz Brożek
W zaparkowany przed dworcem kolejowym samochód osobowy uderzył rozpędzony autokar.

[galeria_glowna]
Przez przednią szybę wyleciało kilku pasażerów. Jeden z nich stracił przy tym rękę. I przytomność. Pozostali wpadli w szok. Wrzaski rannych mieszały się z jękami konających i trzaskiem wybijanych szyb.

- Pomóżcie mu. Ma zdechnąć jak pies? - łkała dziewczyna pochylona nad leżącym na bruku młodym mężczyzną. Oboje mieli twarze pomalowane imitującą krew substancją. Bo to nie był wypadek, lecz manewry grup ratowniczych Medline 2008, które rozpoczęły się w piątek po południu w Międzyrzeczu.

Autobusem kierował Czesław Mejza z gorzowskiego oddziału PKS. Scenariusz manewrów zakładał, że kolumna kierownicy zmiażdżyła mu nogi. - Nigdy nie miałem wypadku. Ale widziałem ich zbyt wiele. Jestem przekonany, że dzięki takim ćwiczeniom na naszych drogach będzie mniej rannych. I trupów - mówi.
W sobotę świadkami podobnych katastrof będą mieszkańcy Pszczewa i Trzciela. W manewrach uczestniczy około 200 medyków, policjantów, strażaków, żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej z Polski i Niemiec. Wspiera ich 50 pozorantów. - Celem ćwiczeń jest koordynacja działań różnych służ ratowniczych.

Oprócz zawodowców uczestniczą w nich ratownicy ze sztabów społecznych - mówi rzecznik manewrów Marek Grządko, który jest pielęgniarzem w międzyrzeckim szpitalu i jednocześnie działa w Rejonowych Sztabie Ratownictwa Społecznego w Międzyrzeczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska