[galeria_glowna]
Przez przednią szybę wyleciało kilku pasażerów. Jeden z nich stracił przy tym rękę. I przytomność. Pozostali wpadli w szok. Wrzaski rannych mieszały się z jękami konających i trzaskiem wybijanych szyb.
- Pomóżcie mu. Ma zdechnąć jak pies? - łkała dziewczyna pochylona nad leżącym na bruku młodym mężczyzną. Oboje mieli twarze pomalowane imitującą krew substancją. Bo to nie był wypadek, lecz manewry grup ratowniczych Medline 2008, które rozpoczęły się w piątek po południu w Międzyrzeczu.
Autobusem kierował Czesław Mejza z gorzowskiego oddziału PKS. Scenariusz manewrów zakładał, że kolumna kierownicy zmiażdżyła mu nogi. - Nigdy nie miałem wypadku. Ale widziałem ich zbyt wiele. Jestem przekonany, że dzięki takim ćwiczeniom na naszych drogach będzie mniej rannych. I trupów - mówi.
W sobotę świadkami podobnych katastrof będą mieszkańcy Pszczewa i Trzciela. W manewrach uczestniczy około 200 medyków, policjantów, strażaków, żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej z Polski i Niemiec. Wspiera ich 50 pozorantów. - Celem ćwiczeń jest koordynacja działań różnych służ ratowniczych.
Oprócz zawodowców uczestniczą w nich ratownicy ze sztabów społecznych - mówi rzecznik manewrów Marek Grządko, który jest pielęgniarzem w międzyrzeckim szpitalu i jednocześnie działa w Rejonowych Sztabie Ratownictwa Społecznego w Międzyrzeczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?