Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Bolemina skarżą nam się na - jak mówią - nielegalne wysypisko

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
- My się po prostu zaczynam bać tego śmietniska - mówili nam Franciszek Kuś i Stanisław Bielak, którzy mieszkają po sąsiedzku
- My się po prostu zaczynam bać tego śmietniska - mówili nam Franciszek Kuś i Stanisław Bielak, którzy mieszkają po sąsiedzku fot. Kazimierz Ligocki
- Tak dalej być nie może, tam się zwozi śmieci - mówią mieszkańcy Bolemina w gminie Deszczno o drodze powstającej na prywatnym gruncie. Wójt zapowiada, że nakaże wywieźć z niej odpady.

-Tu się zaczyna tworzyć jakieś niebezpieczne wysypisko odpadów. Pod płaszczykiem utwardzania drogi gruzem ktoś zwozi nam tu śmieci - zaalarmowała nas Agnieszka Brylak z Bolemina. Chodzi o dojazd do prywatnych stawów, który miał powstać na prywatnym gruncie z gruzu budowlanego. Byliśmy na miejscu.

Plastiki i opony

Wjazdu do posesji, na której piętrzą się zwały gruzu i innych odpadów, broni łańcuch. Co kilkadziesiąt minut podjeżdżają samochody wyładowane odpadami. - Właściciel twierdzi, że to gruz budowlany, a to są niebezpieczne śmieci - mówią nam sąsiedzi.

Opowiadają jak samochody przywożą tu opony samochodowe, plastiki, połamany styropian i nie wiadomo, co jeszcze. Kiedy stoimy obok posesji, wjeżdża na nią kolejny wóz zapełniony takimi odpadami.

- Nawet gdybyśmy chcieli zwrócić uwagę, to on z nami i tak nie rozmawia - mówili o właścicielu gruntu Franciszek Kuś i Stanisław Bielak. Najgorzej ma S. Bielak, którego dom i grunty sąsiadują z drogą. - A jak tu się jakaś choroba zalęgnie? Albo szczury? Przecież on tam różne rzeczy może zwozić. Tak dalej być nie może - mówił.

Mieszkańcy usiłowali nawet zablokować dojazd do prywatnych gruntów, ale kierowcy niewiele sobie z tego robili. - Niech nam w końcu ktoś pomoże! - mówią ludzie z Bolemina.

To nie żaden śmietnik

Grunty, na których powstaje utwardzana droga, należą do Zbigniewa Przybyły. - Ja mam zgodę starostwa na budowę tej drogi - mówi. Odrzuca posądzenia o to, że tam powstaje nielegalny śmietnik.

- To ludzie mnie tu zaszczuwają. Nie ma żadnych nielegalnych odpadów, tylko gruz budowlany. A co to komu przeszkadza, że na moim podwórku stoi kilka starych wraków? One środowiska nie zatruwają - tłumaczy, choć na własne oczy widzieliśmy samochód m.in. z plastikiem i starymi oponami.

Także właściciel firmy przewożącej tam odpady Leszek Zarabski tłumaczy, że przywozi tu tylko gruz budowlany. - Jeśli nawet znajdą się tam jakieś inne odpady, to zabieramy je na legalne śmietnisko - zapewnia.

Jednak w jego zapewnienie nie wierzy wójt Deszczna Jacek Wójcicki. - Byli tu pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i znaleźli śmieci zagrażające życiu człowieka - mówi. Pokazuje pękatą teczkę z dokumentami w tej sprawie. Sąsiedzi dodają, że śmieci inne niż gruz zaczęły się tu pojawiać od trzech miesięcy.

Sprawa trafiła już do powiatowego sanepidu. - Usiłowaliśmy tam przeprowadzić kontrolę, ale na posesji nikogo nie było, a za płotem biegały spuszczone psy - mówi Dorota Konaszczuk, powiatowy inspektor sanepidu. Zapowiedziała kolejną kontrolę.

Wójt może nakazać wywózkę zgromadzonych tam odpadów. - To walka z wiatrakami. Ja naturalnie wydam taki nakaz i co z tego? Pana Przybyły nie stać na wywózkę, więc spadnie to na gminę. A my naprawdę nie mamy takich pieniędzy. Tam już jest kilkaset ton odpadów - mówi zrezygnowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska